Miarą naszego człowieczeństwa jest stosunek do cmentarzy.
Niestety najczęściej mam uczucie, że jesteśmy barbarzyńcami. Czuję to
zwłaszcza, gdy odwiedzam stare cmentarze ewangelickie. Ograbione z metalowych krzyży
i elementów ogrodzeń, zniszczone, połamane nagrobki. I nie mogę zrozumieć tej
złości, która spowodowała dewastację. I nie można tłumaczyć tylko, że cmentarz
jest poniemiecki, bo to samo obserwuję na cmentarzach żydowskich i to
zniszczonych już po wojnie.
Kilka migawek z przykościelnego cmentarza w Gnojewie, między
Malborkiem i Tczewem. Cmentarz wpisany do rejestru zabytków, tylko coś opieki
WKZ tam nie widać.