Jak szybko ten czas ucieka. Jesień już... Całe lato zabrała
mi choroba, teraz powracam powoli do zdrowia i postanowiłam cieszyć się
jesienią.
A jesienią jest wszystko co lubię. W sklepach tanie
winogrona, którymi się zajadam.
Do nich wspaniałe toruńskie pierniki wprost z Kopernika via
Biedronka.
Przy okazji mój ostatni gratkowy nabytek – trzy stare
pojemniczki na przyprawy z napisami gotykiem.
Jesień to też czas dyni, kabaczków i innych pięknych owoców.
W tym roku obrodziły maliny. Będą soki i nalewki.
Niestety
nie mam siły, aby zrobić przetwory, całe szczęście jest, ktoś kto chętnie
przygarnia nasze urodzaje.
Suszę polne kwiaty na zimowe bukiety, krwawnik, wrotycz, niestety
wrzosy już przekwitły i niewiele ich uzbierałam.
Ukoronowaniem wszelkich jesiennych skarbów są grzyby, to
efekt małego, godzinnego wypadu w bory, zbiór męża, bo ja jeszcze ledwie się
snuję.
pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie.