Dziś chciałaby się pochwalić ostatnimi
zdobyczami z Graciarni. Tak nazywamy SH handlujące innymi rzeczami niż ubrania.
Ponieważ do odkrycia shabby chic nie
interesowałam się białymi naczyniami mam ich niewiele. Dlatego każdy nowy
nabytek bardzo mnie cieszy.
W piątek udało mi się nabyć ogromny
głęboki talerz z wytłaczanym wzorem warzywnym na rancie. Talerz pochodzi z
Portugalii.
Angielska miseczkę z wzorem owocowym.
I jeszcze jedną z podobnym wzorem
włoską.
Bardzo ładnie wyglądają.
Ponadto udało mi się też kupić pewno
naczynie. Marzyłam o nim od dawna. Piękne porcelanowe, angielskie naczynie, u
nas kolokwialnie zwane nocnikiem. A w dodatku także drugie – miniaturowe, z
dowcipny rysunkiem oka na dnie.
Udało mi
się też kupić flakonik do perfum z Royal Doulton, niestety bez atomizera.
I trochę gadżetów krawieckich z lat
60tych.