Sierpień w pełni. Okoliczni rolnicy już prawie wszystko zebrali z pola. Pogoda za to bardzo kapryśna. A to deszcze i zimno, a to upał nie do zniesienia. Przez dwa tygodnie miałam gościa. W tym czasie udało nam się pojechać na grzyby. A nawet trochę nazbierać.

Odkryłam nieznany mi gatunek grzyba to piestrzyca. Grzyb podobno nie jest trujący, ale zupełnie bez smaku i zapachu, więc niech sobie rośnie.
Grzybki ususzone dla gościa.
Odbyliśmy też z gościem podróż sentymentalną w okolice Grudziądza.
W ogrodzie walczymy ze ślimakami, żeby nam nie zżarły do końca kwiatów. To jednodniowy "urobek" ślimaków.
A to przyjemniejsza część ogrodowa.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają.