Sezon I Komunii się praktycznie skończył. Ja jednak nie znalazłam czasu, aby przedstawić Wam kilku prostych i bardzo skromnych dekoracji, które przygotowałyśmy z córką, na Przyjęcie młodszej wnuczki. Podział był taki, że córka, która skończyła florystykę, zajęła się kwiatami, a ja resztą. Nie miałyśmy wiele miejsca, więc i dekoracji też nie ma zbyt wiele. Może komuś na przyszłość posłużą jako inspiracja. Wianek z mirtu i gipsówki
Bukiet z kaliny i margerytek z naszego ogrodu, przybrany bluszczem i gipsówką.
Dekoracje w kieliszkach nazwane "Deser lodowy"
Krzesło dla Amelki, jako pokrowca użyłam starego becika
Dziś miód na serce wszystkich kociar. Przepiękne zdjęcia naszej niezawodnej J.D. Bohaterem sesji jest słodki Leonek, potomek Prezesa. Zdominował nam całe komunijne przyjecie wnuczki Amelki, usiłując przez cały czas być gościem numer 1. W roli drugoplanowej nasza stokrotkowa łąka ( a mieliśmy mieć trawnik ;)
Wypieszczony i obżarty wreszcie sobie poszedł spać.