Pierwszy to Ogród Botaniczny w Gołubiu niedaleko Szymbarka. Na niewielkiej przestrzeni zgromadzono ogromną kolekcję drzew i krzewów z Europy, Azji i Ameryki Północnej. Przeważnie pojedyncze egzemplarze gęsto posadzone, zacieniające cała przestrzeń. Robi to dosyć przygnębiające wrażenie. Większość roślin jest opisana, ale nie wszystkie. Na przykład ta, która bardzo mi się spodobała.
Niestety, w tak zacienionym miejscu zdjęcie nie pokazuje urody fioletowo - niebieskich kwiatów. Roślin kwitnących, bylin, było niewiele i znowu pojedyncze egzemplarze. Jeden krzak pięknej monardy, jedna lilia, jedna ostróżka itd.
Niektóre urzekały urodą, jak ta lilia Dawida, która byłaby naprawdę spektakularna w dużej grupie.
W nieco zaniedbanym oczku wodnym atrakcje stanowiły zielone żaby. Żaba jest na najbardziej wysuniętym kamieniu, na lewo od tabliczki.
Uatrakcyjnić zwiedzanie miały też drewniane kapliczki .
Całe zwiedzanie trwało około 40 minut wraz z robieniem zdjęć i odpoczynkiem na ławeczce. Przynajmniej cena biletów była niewygórowana, za dorosłą osobę 12 zł.
Drugi ogród znajduje się pomiędzy Gołubiem, a miejscowością Zgorzałe. Jadąc od Szymbark, trzeba przejechać całą wieś położoną nad malowniczym jeziorem Raduńskim, skręcić na Gołubie, po 2 km przy krzyżu w lewo, a po kilkuset metrach przy tej kapliczce w prawo.
Jakieś 150 m i po prawej zjazd do Ogrodów Bellingham. Tu jest naprawdę kolorowo. Ogród ekologiczny, wzorowany na ogrodach angielskich podzielony jest na kilka stref.
W szklarni podziwialiśmy kolekcje pomidorów w tym czarne! Obok chatka, gdzie można kupić nie tylko bilety (10 zł/osoba dorosła), ale i sadzonki. Ja kupiłam sobie czerwoną jeżówkę, amarantowego floksa i brzoskwiniowego liliowca o falowanych brzegach. Dalej jest ogród kwiatów ciętych i warzywnik. Oczywiście najładniej jest koło kawiarni, jest ogród bylinowy.
Również koło domu mnóstwo kwiatów , zwłaszcza tych wabiących motyle.
Dalej łąka i sad, domek dla owadów i kurnik.
Można też odpocząć na licznych ławeczkach, w kawiarni czy na trawniku z leżakami, jest też kącik zabaw dla młodszych dzieci z piaskownicą. Bardziej zainteresowanych zachęcam do odwiedzenia pani Kasi Bellingham na blogu lub na Facebooku.
Polecam jeszcze ogród w Wirtach. A tak przy okazji, czy w opisie trasy nie powinno być ZGORZAŁE, zamiast Pogorzałe? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, rzeczywiście chyba ze zmęczenia wkradł się błąd. Co do Wirt, to ode mnie rzut beretem. Znany nam od dawna, jak również ogród we Franku. Pozdrawiam :)
UsuńA , we Franku nie byłam, trzeba nadrobić:)
UsuńCałkiem fajny ogród. A gdzie mieszkasz? Może gdzieś niedaleko mnie?
UsuńPiękne ogrody, tutaj robią niemałe wrażenie, to jak muszą zachwycać na żywo... Na Kaszuby mi daleko, ale może kiedyś i tam trafię. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńCo do ogrodów, to raczej ja Tobie muszę zazdrościć, bo najpiękniejsze ogrody są na południu Polski. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńPrześliczne okoliczności przyrody :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać ogrody. Gdy byłam nastolatką, co niedzielę chodziłam z rodzicami na tzw. działki czyli osiedla starych domków zwykle dwurodzinnych i tam podziwiałyśmy z mama kwiaty w ogródkach.
UsuńMiło się spędza czas w takich ogrodach:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo miło, zawsze można coś podpatrzeć, no i zdobyć jakąś nowa roślinkę. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńNigdy nie widziałam czarnych pomidorów. Ciekawe jak smakują. :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa. Na wiosnę będzie kiermasz u Bellinghamów, to się wybierzemy, może uda się kupić sadzonkę. :)
UsuńLubię odwiedzać wszelkie ogrody, bo każdy ma inny urok.
OdpowiedzUsuńTeraz czytam, dziękuję Tereniu za piękną poezję i pamięć...
Od zawsze kocham kwiatki i ogrody. No i poezje też. Miło mi, że jest gdzieś duszyczka, która kocha to samo :)
UsuńSzkoda, że Kaszuby tak daleko. Ogrody z pewnością zachwycają. Ogród Pani Kasi podziwiałam w telewizji i na blogu. Obserwuję go od dawna. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz zobaczyłam w programie "Maja w ogrodzie". Uwielbiam ten program. Żałuje tylko, ze większość pięknych i dostępnych ogrodów jest na południu Polski.
UsuńNa Kaszubach w ogóle ogromnie mi się podobało. Ja byłam w regionie zwanym Szwajcaria Kaszubska. Sarenki pasły się na łące :-))) Pozdrawiam upalnie. :-) Ja za to spaceruję po opustoszałej Warszawie :-)
OdpowiedzUsuńPięknie w tych ogrodach. Lubię odpoczywać w takich miejscach i podziwiać urodę roślin.
OdpowiedzUsuńCudna wycieczka, Tereniu.