Przepraszam,
że Was ostatnio zaniedbałam. Czasem nie mam siły już na robienie zdjęć i
pisanie. Odczuwam co raz częstsze bóle głowy, a różnorakich obowiązków nie
ubywa, wręcz przeciwnie.
Ten post będzie związany właśnie z nowymi obowiązkami. Od
nowego roku szkolnego prowadzę w mojej szkole kółko pod nazwą „Klub Złotej Rączki”. Są to zajęcia
z upcyclingu, a przy okazji usprawniające manualnie. Wiele dzieci ma z tym
problemy. Dotychczas zrealizowaliśmy
cztery projekty. Z drewnianych klamerek i patyczków od lodów budowaliśmy
samolot. Zrobiliśmy w prezencie dla mam słoiczki na przyprawy z etykietami.
Pojemnik na krawieckie drobiazgi z poduszeczką na igły. Dziś robiliśmy Sekretnik.
Kiedy byłam
nastolatką, każda szanująca się dziewczyna miała zeszyt do którego przepisywała
wiersze, teksty piosenek, wklejała zdjęcia piosenkarzy i aktorów, ładne obrazki
z zagranicznych czasopism. Do dziś mam swój . Dlatego zaproponowałam dzieciakom
zrobienie takiego zeszytu w bardzo ozdobnej okładce.
Do projektu
wykorzystaliśmy:
zeszyt w
miękkiej okładce,
tapetę
papierową lub ozdobny papier do pakowania,
koronkę, pasmanterię,
koraliki,
serwetki,
naklejki,
wydrukowane
etykietki z imieniem właścicielki – właściciela,
klej Magik,
nożyczki, wycinarki,
Najpierw
obkładaliśmy zeszyt w papierową okładkę, ja użyłam srebrnej tapety papierowej.
Następnie po obu brzegach okładki przyklejaliśmy
koronkę.
Postanowiłam
jako ozdoby użyć róży wyciętej z serwetki. Tak powstał mój pierwszy dekupaż na
papierze. Rozrobiłam klej z wodą. położyłam wycinankę na okładce i bardzo
delikatnie, pędzelkiem nanosiłam rozwodniony klej na serwetkę. Uważałam, żeby
zbytnio nie zmoczyć okładki. Po wyschnięciu wygląda jak nadruk na tapecie. Różę
ozdobiłam koralikami przyklejonymi klejem Magik.
Następnie
dopasowałam etykietę z imieniem właścicielki. W tym wypadku przykleić można
zwykłym klejem biurowym.
Przykleiłam też parę gołąbków . Oto gotowy sekretnik.
Jak Wam się
podoba? Dzieciaki zrobiły bardzo ładne sekretniki, z których były bardzo dumne.
Super! Bardzo mi się podoba. Też chcę taki. Tylko nie wiem co bym w nim umieszczała. ;P
OdpowiedzUsuńZdjęcia Avengersów. :)
UsuńOch, kiedy byłam nastolatka kochałam takie gadżety! Zresztą..., nadal mnie kręcą ;-)
OdpowiedzUsuńDzieciaki nadal to lubią, a przy okazji nauczyły się okładać zeszyty.
UsuńSekretnik bardzo ładny i bardzo romantyczny:))pamiętam mój zeszyt w którym wklejałam z trudem zdobyte zdjęcia piosenkarzy i aktorów,niestety nie zachował się :))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMiło mi, ze się podoba. Ja miałam kilka zeszytów, ocalał jeden, z wierszami i piosenkami.
UsuńNaprawdę uroczy :-) Super, że dzieci się wciągają dzięki Tobie w robienie samodzielnie pięknych rzeczy. Od tego, od razu ich świat wypięknieje. Mój wypiękniał, hehe. uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zaczną doceniać piękno rękodzieła w porównaniu z masową tandetą. Życzę wiele zdrówka.
UsuńPrzecudny sekretnik. Ja prowadziłam i pamiętnik i zeszyt z ulubionymi artystami- mam je do dziś:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Fajne są takie pamiątki. W dodatku miło jest odkryć, że właściwie dziewczęta nic się nie zmieniły, te wczorajsze i te dzisiejsze nadal chcą powierzać swoje sekrety pięknie oprawionym albumom i zeszytom. :)
UsuńOgromnie mi miło,że do mnie zajrzałaś. Post "Akceptacja" powstał dzięki Tobie :-) I tak kawałek, po kawałku odkrywam swoje miejsce na ziemi, więc przypuszczam, że jeszcze trochę popiszę. Chociaż wstydzę się coraz bardziej tak odkrywać uczucia. To oznaka niestety "zdrowienia" ale nie dam się. Zdanie sobie sprawy z wielu rzeczy, mnie wyzwoliło, więc wiem jakie to ważne. Można być szczerym wobec siebie i nie opowiadać o tym ludziom, hehe no ale ja akurat przez pisanie bloga odkryłam wiele rzeczy, więc tak już zostało i polubiłam to.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo siły i żeby głowa nie bolała. Robisz wspaniałe rzeczy więc rozumiem, że na wszystko czasu nie starcza a najważniejsze to odpoczywać. jeśli lalki przynoszą największą frajdę to czas na to musi być, pewnie :-) Moi teściowie mieli operowane oczy i wiem, że to się blisko 2 lata czeka w NFZ, albo zapłacić trzeba dużo kasy. Jeśli trzeba będzie to może zapisać się już trzeba. Ale widoki mają już piękne, hehe Pozdrawiam najmocniej :-))
Cieszę się, że się na coś przydałam. Czasem nie musimy odkrywać przed światem wszystkich swoich uczuć, dobrze jest mieć "swój intymny mały świat". Głowa dokucza prawie codziennie, ale wizyta u okulisty dopiero 30 listopada. Szczerze przyznam, ze operacji oczu poddałabym się tylko w ostateczności, strach przed utratą wzroku jest u mnie niewyobrażalny. Moja kuzynka jest niewidoma.
UsuńŚwietny ten zeszycik-sekretnik, zawsze sobie obiecuje,że wezmę się za jakies takie scrapki, ale oczywiście porywa mnie co innego. A bólu głowy współczuję i doskonale rozumiem co znaczy dokładnie:) Zdrówka życzę;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, głowa bardzo dokucza. Ale lubię robić takie dyrdymałki i nie mogę żyć bez komputera.
UsuńPrześliczne sekretnik.Miało się takie zeszyty ze swoimi skarbami.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam, miło, że się podoba. Szkoda, że kiedyś nie znałam sposobów ozdabiania okładek, mój stary jest o wiele skromniejszy.
UsuńKto nie miał takiego zeszytu! Twój jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńTaka pogoda teraz, że sprzyja bólom głowy. Spróbuj łykać złocień, powinien pomóc.
Pozdrawiam, Ania.
No proszę każda miała. Fajnie jest do niego zaglądać i wspominać. A jaki to złocień jest do łykania na bóle głowy? Zwykła ogrodowa chryzantema, czy coś innego?
UsuńJest piękny i bardzo romantyczny. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńMiło do niego zaglądać po latach.
UsuńTaki sekretnik to skarb!
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie wszystkie się zachowały.
UsuńPrzepiękny sekretnik! Bardzo ładne wykonanie :)
OdpowiedzUsuń