Gdzieś tak w połowie listopada moja mama i babcia rozpoczynały przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. U babci zwykle zaczynało się od bielenia, czyli malowania ścian. Dawne farby kredowe wymagały częstszego odświeżania niż te dzisiejsze, a węglowe kuchnie i piece sprawiały, że trzeba było odnowić izby. Po malowaniu oczywiście generalne sprzątanie, mycie okien, a nawet wymiana słomy w siennikach. Potem, kiedy już sienniki były kupowane, ta czynność odpadła.
Długie, późnojesienne wieczory, kiedy wszystkie gospodarskie czynności dawno były ukończone, odpoczywało się przy robieniu ozdób świątecznych i uczeniu dzieci kolęd.
Szkoda, że nie zachowały się u mnie te choinkowe cuda. Zwykle miały krótki żywot, bo robione były ze słomy, papieru i wydmuszek.
Były tam słomkowe łańcuchy, na które trzeba było zachować snopki niemłóconego zboża i kolorowe bibułki.
![]() |
zdj. dawneozdoby |
Były mikołajki z głową z wydmuszki, czapką z czerwonej krepiny i brodą z waty.
![]() |
zdj. ArtStart |
Papierowe pawie z kolorowego papieru.
![]() |
zdj. dzidziusiowo.pl |
Koguciki z wydmuszki i szkolnych wycinanek.
![]() |
zdj. wiano.eu |
Orzechy w złotkach i sreberkach od czekolady, zbieranych cały rok. Misterne koszyczki z pudełek od zapałek lub wycinanek i wiele wiele innych.
Od dawna już nie robię takich ozdób, dzieci, a nawet wnuczki dorosły. Ale ciągnie mnie do samodzielnie wykonanych ozdób, dlatego trochę kombinuje z bombkami. Oto kila przykładów bombek OOAK mojego autorstwa.
Jacek i Agatka
Sowa
Koty
Bombki zdobione koronką, brokatem i koralikami
A może i Wy robicie samodzielnie ozdoby na choinkę to się pochwalcie, proszę.