Koniec sezonu, a ja pierwszy raz w tym roku byłam nad morzem. Kto by pomyślał, mieszkam tak blisko. Niestety czasem tak się wszystko sprzysięgnie przeciw człowiekowi. Główny winowajca - elektronika. Miała być pomocna :( Mała płytka pozbawiła nas samochodu na kilka miesięcy.
Pogoda była całkiem ładna i około 18 stopni. Woda cieplejsza niż powietrze, ale fala spora. Po brodziłam sobie w towarzystwie - mew.
Wcale się nie bały i można było podejść blisko. Wkrótce się okazało, że nie reagują na ludzi, bo są dokarmiane.
Ja oczywiście liczyłam na bursztyny, ale się zawiodłam. Nic nie znalazłam, ani okruszyny.
Udało mi się zrobić kilka zdjęć lalce.
I dużo mewom, które były wszędzie.
Mimo końca sezonu, mam nadzieję, że jeszcze uda mi się pojechać w tym roku nad morze. Na bursztyny oczywiście :)
Miło spędzony czas
OdpowiedzUsuńTak, to była miła godzinka :)
UsuńMój syn z rodzinę wczoraj właśnie wrócił z nad morza:))))piękne zdjęcia:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miał lepszej pogody. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPrzepiękne nadmorskie widoki. Trzymam kciuki, żeby wyprawa na bursztyny doszła do skutku :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Dziękuję, bardzo bym chciała. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńJakie cudne widoki! Dawno nie byłam nad morzem. Też lubię zbierać bursztyny, ale nigdy nie udało mi się znaleźć nic większego od okruszka. :)
OdpowiedzUsuńMnie się czasem zdarzały wielkości paznokcia od kciuka ;)
UsuńŚliczne zdjęcia. Życzę owocnej wyprawy następnym razem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrowionka :)
UsuńWspaniała wycieczka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję wkrótce powtórzyć :)
UsuńPiękne zdjęcia! Czasem tak jest, że łatwiej sprężyć się nam i dojechać dalej, niż dotknąć tego, co całkiem blisko... Współczuję kłopotów z autem. Konsekwentnie starają się przesadzić nas na rowery i łaminogi elektryczne :-(
OdpowiedzUsuńThank You for a nice comment.
OdpowiedzUsuńAuto już na chodzie, tylko radio włączamy otwierając tylne lewe drzwi (serio!). Liczę, że jeszcze się uda pojechać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka. Zazdroszczę. Uściski! Piękne fotki!
OdpowiedzUsuńDzięki. Udało się też pojechać po raz drugi, tym razem bursztyny były!
UsuńTeż bym pojechała
OdpowiedzUsuńI jodu się nałykałaś :-) same korzyści dla ducha i dla ciała:-)Trzymam kciuki,żeby się udało jeździć nad morze
OdpowiedzUsuń