Zima w tym roku taka byle jaka. Śniegu i mrozu jak na
lekarstwo. Wszyscy mówią, że latem będzie zatrzęsienie robactwa tj. owadów.
Jedyna nadzieja w ptakach.
A tej zimy ptaków także niewiele. Kiedy ciepło i bezśnieżnie
nie trzymają się wokół domów. Wolą to co znajdą w polu i lesie od karmnikowych
przysmaków. Dlatego cieszy każdy gość w karmniku i ogrodzie.
W tym roku mój ogród upodobały sobie dzięcioły. Najpierw
jeden taki koniecznie chciał wprowadzić mi się na kwaterę do spiżarni. Potem założył
kuźnię na wiśni.
A ostatnio dwa przylatywały na śliwki.
Oprócz dzięciołów stałymi gośćmi są wróble
I oczywiście sikorki.
***
żółta sikorka na moim balkonie
nie ma filozoficznych
dylematów
jedynym sensem
istnienia jest brzuszek pełen
słoninki
wtedy dziób jej się śmieje
nawet kiedy zadymka
ot czysty egzystencjalizm
Czasem przylecą kwiczoły stadem, ale częściej pojedynczo.
Gile pojawiły się tylko raz na początku zimy.
Oczywiście nie liczę tabunów srok i gołębi, bo one są przez
okrągły rok.
Z braku ptaków w ogrodzie zrobiłam sobie , wzorem
skandynawskim, ptasie drzewo w domu.
Ptaszki na nim jak żywe i wcale nie uciekają ;)
A po obserwacji ptaszków zapraszam na herbatkę w angielskich
filiżankach.
Jakże Ci zazdroszczę ptasich odwiedzin tak różnorodnych odmian. Kwiczoła to pierwszy raz widziałam chyba hehe U mnie dziś do karmnika przyleciał duży,kolorowy ptak (zapomniałam jak się nazywa,ale aparat będę miała w pogotowiu,gdyby jeszcze raz wpadł z wizytą) Na szczęście sikorki i wróbelki przylatują do mnie na obiad. Ile te stworzenia radości dają,prawda!.Pozdrawiam serdecznie :-D
OdpowiedzUsuńZnalazłam w atlasie i wiem,że to była sójka :-D teraz to bym się herbatki napiła... ;-)
OdpowiedzUsuńSójki są śliczne. Kocham te niebieskie piórka na skrzydełkach. Czasem można znaleźć w lesie. W tym roku sójki jakoś omijają mój ogród, mają dosyć pożywienia, mój orzech przestał być atrakcyjny.
UsuńU mnie tylko widać wrony i gołębie; te pierwsze teraz całymi wielkimi stadami dwa razy dziennie przemieszczają się z przysiadką na konarach drzew ogrodu botanicznego.
OdpowiedzUsuńPotem czarną wielką chmurą przelatują nad oknami moimi
dając kotom miejscówkę na parapecie :)))
Gołębie bardziej śmielsze to sobie przycupują poręczy balkonowej, o i wtedy zaczyna się kocia gadka ;-)
Lubię takie ozdoby ptasio-gałązkowe, są świetne :)
a Twoje filiżanki no...no...no...ekstra, ale brakuje
do zestawu herbatkowego jakiegoś pysznego ciasteczka :D
Fakt, ostatnio zaniedbałam wypieki, bo mamy problemy z cukrem. :)
UsuńAle piękna ptaszarnia. No i fajnie by posiedzieć przy herbatce :)
OdpowiedzUsuńW tym roku było mało ptaszków i pod względem ilości , jak i gatunków. W mroźne zimy miewałam kuropatwy, jemiołuszki, grubodzioby, kosy, trznadle, i wiele innych.
UsuńUroczych miewasz gości:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam.
UsuńU mnie w tym roku coś słabo jest z ptaszkami. Może łagodna zima, a może spadek liczebności? Nie wiem, ale w tym sezonie wyjątkowo mało gości się u mnie zjawiło. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. Nie ma zimy, nie ma ptaków.
UsuńU mnie niestety ptaszków bardzo mało. Mieszkam przy ruchliwej drodze i może ten hałas je odstrasza. Stali bywalcy to gołębie i sroki. Trochę wróbli i sikorek, ale podobnie jak u Ciebie lepiej im chyba smakują przysmaki z pól. Pojawił się też kilka razy czarny dzięcioł. I to tyle moich gości. U Ciebie większa różnorodność. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńPtaki się do dróg już przyzwyczaiły. Jeżdżąc autostradą A1 podziwiam wspaniałe ptaki drapieżne siedzące tuż przy pasach ruchu. To jednak chyba wina zimy. A u nad przyleciały już żurawie, to znaczy, że wiosna tuż, tuż.
UsuńO, u mnie pełno ptaków, bo przylatują z pobliskiego lasu. Ale osiedle zdominowały sikorki, wróble, sroki i sójki. Tych 2 ostatnich szczerze nie cierpię!! Raz, że bardzo agresywne i terytorialne, dwa - że ich wrzaski potwornie działają mi na nerwy ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie. Biała Sowa pozdrawia Szarą Sowę :)
OdpowiedzUsuń