Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

sobota, 3 grudnia 2016

ROMANTYCZNY WIECZÓR PRZY ŚWIECACH






         Czyli załamanie pogody. Tym razem meteorolodzy się nie pomylili. W czwartek wieczorem zaczął sypać śnieg. Najpierw wyglądało to niezwykle urokliwie. Wyszłam nawet na balkon, żeby zrobić zdjęcie śnieżnej zadymce. W świetle ulicznych latarni wielkie płatki śniegu wyglądały zjawiskowo.


         Potem niestety wszelki urok diabli wzięli, bo nagle cała wieś pogrążyła się w ciemnościach.  Zostaliśmy bez prądu. U nas brak prądu oznacza katastrofę. Funkcjonowanie ogrzewania i woda w kranie zależne są od prądu. Piec uzależniony jest od pompy powietrza, wodę mamy z własnej studni zasilanej pompą elektryczną.  Ponieważ było już po 22 postanowiliśmy pójść spać, wiedząc, że obudzimy się w wychłodzonym domu.
         Śnieg padał i padał. Potem zaczął padać deszcz, a po nim znowu śnieg. 


Ranek obudził nas pochmurny i biały. Śniegu napadało prawie 30 cm. 



Mój M poszedł odśnieżyć i wrócił z niewesołymi nowinami. Śniegowa okiść połamała nam krzewy i wiśnię w ogrodzie. Kiedy wyjrzało słońce postanowiłam sama zobaczyć straty.
Nasza staruszka straciła jeden z wielkich konarów. Od dłuższego czasu usiłowaliśmy ją ratować, ponieważ podczas burzy trzy lata temu pękła na pół. Połamało też kilka mniejszych gałęzi.


Ucierpiał też mój cudny bez, trzeba będzie wyciąć dwa odgałęzienia.


Kalina straciła wielki konar.

Połamało też jeden z dużych bukszpanów.


Brnęłam w wysokim śniegu i robiłam zdjęcia, choć tym razem nie urody ogrodu, ale jego okaleczenia. Aż tu nagle stanęłam jak wryta, Wśród śniegu na krzaku, jakby nic sobie nie robiąc z całej tej katastrofy kwitł różany kwiat. Zupełnie świeży, nie zważony przez zimno.


Prądu nie mieliśmy całą dobę. Już obiad musiał przebiegać w romantycznej atmosferze, bo jedynym oświetleniem domu były świece. Świetnie się sprawdziły podgrzewacze i biedronkowe słoiczki po jogurtach..


 Całe szczęście,  kuchenkę mam gazową, więc ciepłe posiłki i gorąca herbatka pomagały nam przetrwać.
Lubię romantyczne nastroje, pod warunkiem, że nie z przymusu. Oby takie załamanie pogody więcej się nie przytrafiło.


11 komentarzy:

  1. przy całej technologii i tzw. postępie
    pogromca kosmosu i meandrów ludzkich
    myśli - bezsilny jest wobec sił natury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, czasem bezsilność wynika z uporu i źle rozumianej ekologii. Wiadomo, że większość linii energetycznych w naszym kraju przebiega przez lasy, wystarczyłyby pasy bez wysokich drzew wzdłuż linii, np. plantacje choinek, ale powiedz to "ekologom". Trzy lata temu mieliśmy całe święta bez prądu, wody i ogrzewania, a potem powtórkę na Sylwestra i Nowy Rok. Podobno "taki mamy klimat".

      Usuń
  2. Ojej,U mnie też biało za oknem a ja jeszcze w pościeli aż boję się wyjść przed dom, przecież to dopiero poczatek zimy a juz taka zla ! Szkoda tych roslinek 😧

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściem już mam ciepło, ale zniszczonych roślin nic nie zwróci. Mamy niewielki mróz, ale też mgłę. Jest bardzo nieprzyjemnie.

      Usuń
  3. Jaka szkoda, że tyle strat przyniósł pierwszy śnieg. Drzewka okaleczone, łoj. Wszystkie urządzenia w domu stanęły a jeszcze nie ma mrozów i zamieci porządnych! A co będzie potem? Może poprawią instalację?
    Ale najważniejsze, że różyczka czekała z pocieszeniem !
    To chyba cud!
    Ja tam lubię cuda. W zwykłych warunkach nie robiłyby takiego wrażenia ?! hehe Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, całe szczęście życie składa się z mnóstwa takich małych cudów.:) Pozdrowionka.

      Usuń
  4. Jaka szkoda, że były straty. Szkoda Twoich drzewek i krzewów. Różyczka na otarcie łez i romantyczny obiad pięknie, ale szkoda, że w takich okolicznościach:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ich bardzo szkoda, zwłaszcza bzu, ale część krzewu ocalała. Gorzej z wiśnią, nie wiem czy przeżyje tę zimę. :(

      Usuń
  5. U nas na szczęście takich strat nie było.Prądu brakowało tylko przez godzinę.Szkoda Twojego ogrodu,mam nadzieję że to wszystkie straty tej zimy:))))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń