Znów dopadło mnie choróbsko i trzyma. Będę uwięziona w domu
do końca następnego tygodnia. Żegnajcie moje SHendowe polowania i zdobycze. Mogę sobie pomarzyć i
pożałować. Świat oglądam przez szybkę, jak biedne dziecko lizaka. Dobrze, że
choć ptaszki mnie odwiedzają
i koty oczywiście. Nie ma już Prezesa, ale jego potomkowie przychodzą prawie co dzień, licząc na smakołyki.
To nie śnieg, tylko blacha na dachu :( |
i koty oczywiście. Nie ma już Prezesa, ale jego potomkowie przychodzą prawie co dzień, licząc na smakołyki.
Leoś , potomek Prezesa |
A za oknem pogoda
nieciekawa. Szaro, buro i ponuro. Deszcz częściej zastuka w szyby niż wyjrzy
słońce. O zimie nawet nie ma co marzyć, śniegu ani na lekarstwo. No to choć
sobie poudawajmy, że jest zima.
Zobaczcie kilka zimowych dekoracji w moim domu. Świąteczne
powoli odchodzą do lamusa, ale te, które jednoznacznie nie kojarzą się z Bożym
Narodzeniem, zostaną aż do wiosny.
O, bardzo przykro, że choroba Cię dopadła. Dobrze,że ptaszynki i kocurki zaglądają na poprawę nastroju, hehe. Oby do wiosny.., chociaż renifery rozweselają zimową aurę :-) Zdrowia życzę Teresko :-)Uściski gorące, uch :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia zdrowia. Strasznie nie lubię siedzieć w zamknięciu. Kocurki przychodzą prawie codziennie. :)
UsuńJa też już zaczynam chować świąteczne dekorację:)))za zimą nie przepadam to jej jakoś szczególnie nie wyglądam:))Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę:)))
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za zimą, ale trwającej cały rok jesieni też mam dosyć, wolę już śnieg i mróz, niż wieczny deszcz i smętną szarość. Pozdrowionka. :)
UsuńDekoracje śliczne.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka!
Miło mi, że Ci się podobają. Dziękuję za życzenia zdrowia. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńKot to słodziak:)
OdpowiedzUsuńKot jest śliczny, tu niestety trochę zmoknięty i nie prezentuje futerka w całej okazałości.
UsuńBiedny Prezes. Nie wiedziałam...
OdpowiedzUsuńAla dzieci pozostawił cudne.
Do wiecznej szarości za oknem chyba musimy się przyzwyczaić, niestety. Zmiany klimatu = znak naszych czasów.
Kojące masz dekoracje, Sowo. Moje stoją twardo, stać będą tak długo póki mnie nie zmęczą swym widokiem i o ile koty ich
nie poniszczą. Reniferka mam identycznego ;-)
Zdrówka Ci życzę.
Dzięki za życzenia zdrówka i wzajemnie życzę. :)
UsuńSzkoda mi Prezesa, bo się zżyłam z kociskiem. Leonek i jego rodzeństwo mnie rozweselają. Inka i najmniejszy (bez imienia) są bardzo płochliwe, ale Leo chętnie przychodzi i daje się głaskać. Ma niezwykle jedwabiste futerko. :)
Piękne świąteczne dekoracje!!!Zdrówka życzę i serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podobają. Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam. :)
UsuńOj, mam nadzieję, że szybko pokonasz tą paskudną chorobę. Mam wrażenie, że te wszystkie choroby biorą się właśnie z tego, że nie mamy takiej prawdziwej, mroźnej zimy. Gdzie się nie obejrzeć, tam widzę jakąś zakichaną, albo zakasłaną osobę. U nas w Zagłębiu dopiero dzisiaj tak naprawdę sypnęło śniegiem. Ciekawa jestem, jak długo ten śnieg się utrzyma. Pięknie masz przystrojony dom, Tereniu. Magia świąt zostanie z Tobą na dłuższy czas. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz dużo racji, porządny mróz trochę by wytępił te mikroby. U nas też zrobiło się biało, ale patrząc na prognozy, to jutro może nie być śladu po tym śniegu. Pozdrowionka. :)
Usuń