Dzień, choć niby dłuższy, zwłaszcza teraz wydaje się zbyt krótki. Wkrótce Wielkanoc i chciałoby się wszystko ogarnąć i duchowo, i kulinarnie, i estetycznie. Tylko ta doba nie chce się rozciągnąć, a i sił nie mam tyle co dawniej.
Przewidując, że mogę nie zdążyć, chcę już dziś złożyć Wam świąteczne życzenia.
Zdrowych, radosnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Pogodnego, wiosennego nastroju. Serdecznych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. Smacznego jajeczka, mokrego dyngusa oraz wesołego Alleluja!
Pozwólcie, że zamiast świątecznej pocztówki wrzucę nieco za dużo zdjęć moich świątecznych dekoracji.
W tym roku postanowiłam nie produkować pisanek. Dlaczego? Popatrzcie. Najpierw zrobiłam to zdjęcie.
Potem okazało się, że to nie wszystko, co mam. Oto następny karton.
I co myślicie, że już koniec, nic z tego. Ciągle w zakamarkach natykam się na jakieś jajka, jajeczka, malowane lub nie, naturalne, drewniane, ceramiczne, plastykowe, a nawet blaszane. Zdobione różnymi technikami.
To część jajek ceramicznych, reszta do świąt jeszcze się znajdzie.
To moje ulubione kartonowe, miałam nadzieję, że upoluję następne, ale w Graciarni spotkał mnie zawód. W tym roku ozdób wielkanocnych jak na lekarstwo, nie licząc plastykowych jajeczek do powieszenia na drzewku.
Stwierdziłam, że mam ich naprawdę dosyć i po za tymi do święconki więcej nie będzie. A na koniec pokażę Wam kurczaczka. Zabawka z PRLu, nakręcana, ale kluczyk się zgubił.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanych przygotowań do Wielkanocy.
Przylot żurawi to dla mnie oznaka wiosny. Co roku z wielką tęsknotą czekam na powrót "naszych żurasi" z ciepłych krajów. I wreszcie są! Cały tydzień później niż w ubiegłym roku. Właśnie dziś w niedzielę 11 marca wróciły!
Dzień dziś był naprawdę cudny, 13 stopni i piękne słońce. Postanowiłam przejść się trochę po ogrodzie i zrobić zdjęcia. Żeby jednak szczęścia nie było zbyt wiele na raz, po kilku minutach rozładował mi się aparat. Udało mi się jednak cyknąć kilka fotek, którymi się z Wami dzielę.
Marzec. Tęsknota za wiosną osiąga swój szczytowy punkt. Jeszcze niespełna trzy tygodnie do astronomicznej wiosny. A tu zima z mrozem dwucyfrowym. Ale może już jutro będzie na plus.
Meteorolodzy studzą zapały, że w dzień owszem, ale nocą jędza zima może jeszcze nieźle przymrozić. Przyjdzie nam jeszcze potęsknić za zielenią. To może choć namiastka?
W sobotę kupiłam świeże kwiaty. Tym razem zdobią nasz pokój telewizyjny.
Może i Wam sprawią przyjemność. :)
Wszystkim miłym czytelnikom i komentatorom dziękuję za odwiedziny i zapraszam wkrótce.