Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

poniedziałek, 7 marca 2022

BROSZKI ROZSIEWAJĄ BLASK

          Pamiętam jak byłam mała i leżałam chora. Mama dała mi do zabawy swoją broszkę i pokazała jak puszczać na ścianie tęczowe "zajączki". Broszka była skromna, miała kilka kryształków. Zabawa była znakomita, zapomniałam o bólu i o tym, że dzieci bawią się na podwórku. Słońce bawiło się ze mną. Na zdjęciu broszka mamy.


              Tu taka sama, lepiej widoczna. Zdjęcie z internetu.


            Niestety broszka mamy się nie zachowała, a bardzo bym chciała ją mieć. 


A to zdobycze z ostatniej giełdy, Trzy Jablonex, a o czwartej zaraz też napiszę. 




 


         Czwarta broszka to niemiecka odznaka dawcy krwi. Wygląda na to, że 25 litrów!


 Teraz wracam do Jablonexu, reszta moich broszek z kryształkami .

 

                                       I same "brylanty"


 



14 komentarzy:

  1. Piękna kolekcja błyszczących broszek..uwielbiam takie:)))sama też kupuję różne stare broszki,ostatnio przeliczyłam i mam 76 szt:))))Śliczne zdjęcie Twojej mamy:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Ja swoich nie liczyłam. Chętnie zobaczę Twoje, bo widziałam tylko kilka. Miło mi, że podoba Ci się zdjęcie, żałuję, że nie jestem podobna do mamy. Przesyłam pozdrowienia :)

      Usuń
  2. Zdjęcie bardzo ładne :).
    Mam trochę takich "brylantów", pamiętam też jak przychodziły od ciotek z Ameryki w paczkach w latach 70. i wydawały nam się jakieś takie jarmarczne :D :D. A teraz zupełnie inaczej się na to patrzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, ze podoba Ci się zdjęcie. Ja żałuję bardzo, bo wiele broszek, które były w moim rodzinnym domu zaginęło. Żałuje zwłaszcza dziecinnych broszek i tej właśnie.

      Usuń
  3. Życzę Ci, byś zdobyła broszkę, jaką miała Twoja Mama, Tereniu.
    A te wszystkie brylanty są magiczne. I u mnie w domu przewinęło się trochę takich, głównie za sprawą lubiącej się stroić babci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciała i proszę, miej oczy otwarte jak jesteś na jakiejś giełdzie czy pchlim targu. Miałam babcię miejską i wiejską. Ta miejska była elegantką, ale biedną. Biżuteria była sztuczna, ale i tak wszystko zgarnęła siostra ojca. Wiejska babcia w ogóle nie nosiła biżuterii, odkąd została wdową.

      Usuń
  4. Będę miała na uwadze tę broszkę Twojej Mamy. Czasem szperam w broszkach w ciucholandach. Kto wie? Może się trafi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, byłoby fajnie. Ja też zawsze jak jestem na giełdzie albo pchlim targu to szperam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka szkoda, że broszka się nie zachowała. Ja też miałam jedną broszkę z Jablonexu i bardzo mi szkoda, że w wyniku kilku przeprowadzek gdzieś się zapodziała. Twoje broszki bardzo mi się podobają. Prawie nie bywam na takich bazarkach, bo u nas ich brakuje. Wielka szkoda. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wielka szkoda,że tych bazarków jest coraz mniej. Wszędzie nachalna chińszczyzna nas zalewa, albo złej jakości ciuchy sprzedawane przez handlarzy z Rumunii. Kiedyś na giełdzie w Pruszczu było z pięćdziesięciu handlujących starociami, teraz zaledwie kilku. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Wow, ale masz skarby , Teresko :-) Uściski :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podobają. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Mama była prawdziwą Damą. Uwielbiam takie stare broszki, świetny pomysł, że je pokazujesz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jablonex - ech, kręci się
    łezka w oku - dziś mamy sztucznej
    bijou na kopy - ale co dawne,
    to dawne - nostalgio trwaj!

    OdpowiedzUsuń