Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

niedziela, 4 września 2016

WIESZAK W MORSKIM KLIMACIE





         Za oknem leje i wieje, nic to, i tak choróbsko przykuło mnie do domowych pieleszy. Z wyjazdu nad morze nici. Za to wkleję kolejny post w morskim klimacie. Tym razem do łazienki córki.
         Niosłam tę dechę na własnym ramieniu przez całą plażę w Kątach Rybackich. Niektórzy popatrywali ze zdumieniem, a ja nic, jakby to była plażowa parasolka. 


         Od razu wiedziałam, że to będzie wieszak.
         Najpierw deskę trzeba było wysuszyć, o czemuż nie leżała gdzieś w głębi plaży i nie wyschła na słoneczku? Teraz jest dwa razy lżejsza. Wymiotłam piasek ze szczelin i zaolejowałam. Ale deska pociemniała, co nie bardzo mi się spodobało. Rozpuściłam trochę białej farby akrylowej w wodzie i lekko przetarłam powierzchnię. Wyszło idealnie tak jak przed olejowaniem.
         Kupiłam w markecie trzy wieszaczki typu kotwiczka. Ale czym to wieszak przyozdobić?

         Znowu nasunął mi się motyw koła ratunkowego. Koła powstały z drewnianych kółek od karniszy i granatowej włóczki. Kółka pomalowałam białym akrylem, włóczkę przykleiłam klejem na gorąco. 


Pierwsza przymiarka wyglądała tak.


         Ponieważ jednak wieszak był dla córki postanowiłam dać jej wybór dekoracji. Przedstawiłam takie pięć propozycji.


         Wybrała pierwszą.
         Do łazienki udało mi się dostać ostatnio w Biedronce kosz na bieliznę w morskim klimacie. Całkiem duży i nie drogi. 


         Teraz pracuję nad girlandą z jeansu z morskimi motywami, oto fragment.



12 komentarzy:

  1. Śliczny wieszak i kosz i girlanda! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieszak jest piękny. Ale ta girlanda także. Jesteś niesamowicie zdolna!!!
    ściskam kochana i życzę udanego nowego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również życzę. Szkoda, że nie mogłam znowu pojechać nad morze i upolować jakichś fajnych deseczek.

      Usuń
  3. U Ciebie nadal morskie klimaty , jak u mnie lawendowe....ale po mału chyba zmienie dekorację:))Pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też powoli się będzie zmieniać, choć do skończenia morskiego pokoju daleko. Niestety nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Następny post będzie o kapeluszach, biżuterii i innych damskich gadżetach.:)

      Usuń
  4. Wieszak wyszedł śliczny:)))mamy w domu stare dechy,które czekają na swoją kolej:))))girlanda zapowiada się fantastycznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio z niecnymi zamiarami spoglądam na drewnianą stodołę sąsiadów. Jakie tam są dechy!

      Usuń
  5. Może po następnej wichurze stodoła zmieni się w stos desek? ;-)

    O, ile razy ja z Mamą wzbudzałyśmy ostre zainteresowanie gapiów taszcząc suche karpy, gałęzie, czy inny susz... ;-) Znam ten klimat.

    Wieszak wyszedł po prostu zabójczy!!! Sama muszę pomyśleć o tworach w tym stylu. Tylko skąd wziąć deski, jak u mnie ani szczodrego morza, a stodoły daleko i murowane???

    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nad Wisłę trzeba pojechać, ale oczywiście gdzieś, gdzie jest dostęp do brzegu. Każda woda niesie ze sobą jakieś kawałki drewna.
      Dziękuję za życzenia zdrowia, pomału dochodzę do siebie.

      Usuń
  6. wieszak świetny! Kolejne duże i ciekawe COŚ z niczego ;-) bardzo lubię takie dodatki :-) Kosz biedronkowy też nabyłam ^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie wyszło. Ja też bardzo lubię wykorzystywać różne "klamoty" do nowych projektów. Taki "recycling" to ja rozumiem!

    OdpowiedzUsuń