Weekend przyniósł mi wiele wrażeń i wiele zdobyczy. Najpierw
na targowisku zdobyłam długo poszukiwany czarny wazon, a jako dodatek dla niego
japoński kałamarz i taki śmieszny mały cedzak ceramiczny.
Potem koleżanka zabrała mnie na prawdziwe starociowe safari.
Jej znajomy kupił niedawno stuletni dom na wsi i chciał pozbyć się zalegających
w nim gratów. Niestety nie byłyśmy pierwsze na tych łowach i część skarbów, w
tym stare zabawki, zostały już sprzątnięte. Jednak wróciłam z wyprawy z prawie
pełnym bagażnikiem samochodu.
Część rzeczy kupiłam po bardzo okazyjnej cenie, drugie tyle
dostałam w prezencie. Nareszcie mam
krzesło, o którym marzyłam od lat, takie na jakim siadałam przy stole w domu
mojej babci. Zdjęcia pokazują jak wyglądało prosto ze strychu, potem umyte, a
na końcu zakonserwowane. Cieszę się, że ratanowa plecionka jest w stanie
idealnym. Mam też stary stołeczek, którego zdjęcie nie wyszło, pokażę innym
razem.
Zdobyłam też całą masę PRL’owskich szklanek musztardówek,
większość ma sygnatury ZPS (Zakłady Przemysły Szklarskiego), S lub T. Na
niektórych zachowały się etykiety. Szklanki pochodzą z lat 50 – 70 tych.
Trochę butelek aptecznych z czasów PRL i starszych,
niemieckich. Na niektórych były etykiety, które zachowałam.
Dwie zielone są po środku na reumatyzm.
Dwa ładne wsporniki do półki. Stare klucze, garnek nazywany
u nas grapą, dużą butlę na naftę.
Piórnik przedwojenny, choć prawie identyczny, jak ten, który
miałam w I klasie.
Zostałam też obdarowana świętymi figurami. Trzy Maryjki, w
tym jedna w stanie idealnym, sygnowana SK 464
i dwie figury Chrystusa, niestety
obie uszkodzone. Zwłaszcza wielka figura Dobrego Pasterza, pan obiecał, że
jeśli podczas sprzątania znajdą się pozostałe kawałki to mi je przekaże.
W miarę odnawiania i konserwacji skarbów będę je
prezentowała na blogu.
To prawdziwe łowy:))skarby niezwykłe nabyłaś:)))taki piórnik to moje marzenie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rzadko się trafiają. Pozdrowionka. ☺
UsuńOjejku, więc jednak udało Ci się coś upolować !!! Bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńWiem, że zawsze boli to , że coś umknęło ... Ja tak mam :)
Trochę upolowałam, że zabawek bardzo żałuję. :(
UsuńTo musiały być cudowne chwile stary dom i łowy. Uwielbiam takie szperanie :) Figurka Maryji jest piekna, wyglada jak nowa.
OdpowiedzUsuńUwielbiam buszować po strychach.
Usuńw świetnym stanie to krzesło,i piękne, ostatnio udało mi się zdobyć jego"młodszą"wersję która gniła u kogoś w ogrodzie
OdpowiedzUsuńU babci też były z drewnianym siedzeniem w wytłaczane wzory.
Usuńniesamowicie udane łowy!
OdpowiedzUsuńkrzesło i mnie się marzy
to powyginane - choć ja
poluję na te z siedziskiem
niewyplatanym :)
Polowałam na krzesło wiele lat, u babci były dwa rodzaje z plecionką i z siedzeniem z drewna.
Usuńcudowności takie skarby sama bym przygarneła :) , a ceramiczne sitko cud miód ja szukam podobnego bo fanką herbaty ;)
OdpowiedzUsuńAle ono jest duże, pasuje na taki litrowy kubek emaliowany. Można mu też zamocować drewnianą rączkę.
Usuńale superaśne łowy!!!
OdpowiedzUsuńChętnie bym powtórzyła.
UsuńPrawdziwe skarby, które potrafi docenić tylko osoba o naprawdę wrażliwym sercu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTeraz osoba o wrażliwym sercu duma jak figurki Pana Jezusa naprawić. :)
UsuńJeżeli figurki są gipsowe to naprawa będzie prosta :) delikatnie trzeba nawiercić obie części takim cieniutkim wiertełkiem żeby w dziurkę dało się wsadzić taki trochę grubszy drut, potem rozrobić trochę gipsu i zaszpachlować druciki a następnie użyć gipsu jak kleju i połączyć obie części, ubytki potem też można uzupełnić gipsem i już :) Jeżeli figurki są z czegoś innego to tylko gips trzeba klejem zastąpić :)
UsuńSą gipsowe. Tylko jakiego gipsu użyć, czy takiego zwykłego budowlanego?
UsuńJa łatam takim zwykłym gipsem jaki mogę kupić w sklepie z farbami na kilogramy :) do tej pory zawsze działał :) można użyć takiego trochę lepszego do odlewów gipsowych, ale ten trzeba wyżebrać tam gdzie robią sztukaterie :) trochę lepiej wiąże albo mi się tylko wydawało. Tak czy owak koniecznie trzeba pamiętać o tych drucikach, jak jest większa powierzchnia to można dać nawet dwa lub trzy żeby się lepiej trzymało.
UsuńGratuluję z całego serca !!!!!!!!!!!! Zazdraszczam okrutnie Maryjek :) ale tak z sympatią :) Mnie się też takie figurki marzą :) wiem , że można pójść i kupić, ale to nie to :/ one muszą być z historią :) a te niewątpliwie są :)
OdpowiedzUsuńKrzesło i szkła po prostu bajeczne :)
Oby częściej się takie gratki trafiały :)
Byłabym najszczęśliwsza, gdyby choć raz do roku się trafiały. Całe szczęście, że nowi właściciele maja szacunek dla dewocjonaliów, choć ich nie chcą zachować, to także nie chcieli wyrzucić.
UsuńWoow faktycznie niezłe łupy!
OdpowiedzUsuńSuper.
pozdrawiam
Zazdrościłam dotąd posiadaczom takowych i nareszcie mam i ja. Pozdrawiam.
UsuńMusztardówy i apteczne butelki to coś co uwielbiam, zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za odwiedziny. Strychowe zdobycze bardzo wzbogaciły mój zbiór butelek, a musztardówek mam dwa komplety z zapasem, mogę robić przyjęcie w stylu PRL. :)
Usuńsuper łowy
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 procentach. :)
UsuńFantastyczne łupy.
OdpowiedzUsuńDziś uzupełniłam je o bombki choinkowe i kołyskę dla lalek.
UsuńAle super! Zwłaszcza zaintrygowały mnie szklane wsporniki pod półki. Pierwszy raz takie widzę :-)
OdpowiedzUsuńps. Dziś leje jak z cebra, ale dotarłam już 3 raz w tym tygodniu na ćwiczenia, hehe. Udaję twardziela :-) Mimo wszystko aby do wiosny :-) Mam nadzieję,że jeszcze będzie piękna, złota jesień. W każdym razie wszystkim nam tego życzę. Uściski gorące przesyłam :-D
Wsporniki są gipsowe, abo z czegoś podobnego.
UsuńU nas drugi dzień ładnej pogody. Momentami można było wyjść na dwór w krótkich rękawkach. Bardzo się z tego cieszymy, bo deszcz obrzydł nam zupełnie. Pozdrowionka.
Różowy zachód słońca przepowiedział słoneczną pogodę, co prawda do południa, ale zawsze, hehe Na szczęście jest ciepło. Wczoraj też parę osób widziałam w bluzce z krótkim rękawem. Dziś nie widziałam, ale chłopaki na pewno skorzystali :-) Spróbowałam 5 zup bo takie były karnety ale wystarczyło dla mnie. Chociaż nie muszę to byłam na ćwiczeniach, staram się nabrać takich nawyków, bo zimą łatwo o wymówkę, a ja nie mogę na taki luksus sobie pozwolić, jeśli chcę na wiosnę iść w świat. Uściski :-)
UsuńTo zeczywiście zaszalalaś. Super zdobycze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, że takie strychowe zakupy zdarzają się bardzo rzadko.
UsuńAle skarby....ale to piórnik mnie wzruszył.Też taki miałam.
OdpowiedzUsuńWieki temu.Pozdrawiam
Teraz marze o kałamarzu z ławki, takim okrągłym i o tzw. kaczce, butelce na atrament, jaki miałam w czasach szkolnych. Jeszcze brakuje mi też prawdziwej gumki myszki. Ale może jeszcze się trafią. :)
UsuńKocham to wszystko co zdobyłaś! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. :)
UsuńKochana, Twoja kolekcja się coraz bardziej powiększa i szlachetnieje wartościowo, świetne okazy do pozazdroszczenia:))
OdpowiedzUsuńTeraz muszę stworzyć godne miejsce dla moich skarbów. :)
UsuńJeju ile skarbów! Szkoda że zabawki były już przez kogoś uprzatniete, jednak dobre i tyle :D
OdpowiedzUsuńUdało mi się za drugim razem przytargać kołyskę dla lalek z lat 30tych, a może starszą. Jak odnowię to pokażę.
UsuńTakie skarby są zachwycające.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. :)
Usuń