Jak wiecie kultura zbieracko-łowiecka polega na pozyskiwaniu dóbr poprzez zbieranie i polowanie. Dlatego wszelkie kolekcjonerstwo można porównać do takiej kultury. Trzeba zbierać eksponaty gdzie się da ( po rodzinie, znajomych) no i intensywnie polować (giełdy, targowiska, bazarki, internet). Czasem też stosować handel wymienny. Zapalonego łowco-zbieracza cieszy każda zdobycz. Nie ważne czy to lalka, broszka czy kwiatek. Cieszy tak samo, jak innego łowcę złota moneta czy obraz Picasso.
Moje ostatnie zdobycze są broszkowo - kwiatkowe.
Najpierw kilka nowych broszek, które szczególnie mnie cieszą.
Niebieska papuga od mojej szwagierki. Lata 60te, PRL.
Czterolistna koniczynka na szczęście, lata 70te, PRL, z targowiska.
Drewniana myszka ma skórzane uszka i ogonek, lata 90te, od córki.
Myszka Miki, broszka metalowa z graciarni
Skórzana broszka z PRL, lata 70-80te. Kupiona na targowisku.
Resztę broszek można podziwiać w albumie na moim fb profilu (Gabriela Calderon).
W ostatnią sobotę wzbogaciła się też moja kolekcja floksów o trzy nowe kolory.
Z tymi, które już miałam w ogrodzie jest razem osiem odmian. Niestety nie znam nazw.
Zarówno broszki, jak i floksy, podziwiałam już na fb. I tu też napiszę, że są piękne. I gratuluję powiększenia kolekcji zarówno jednych, jak i drugich
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Marzenko. Floksy bardzo mnie cieszą, bo będą zdobiły ogród długie lata (mam nadzieję). Muszę spróbować wyhodować jakieś z nasion. Tylko wtedy nie wiadomo jaki kolor będzie, bo się łatwo krzyżują. A na wiosnę spróbuje z sadzonek pędowych. :)
UsuńLubię takie stare rzeczy, mają duszę i nikt temu nie zaprzeczy. Mega boskie Floksy, na cudaśne i te zdjęcia w wodzie też czarujące. Kwiaty potrafią tak uszczęśliwić, czasami mam poczucie, że wielu nie wie, jaką one mają wielką moc, my wiemy. :) Pozdrawiam, każda zdobycz cudowna i cieszy również i mnie. Uściski wielkie. :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Już sobie wyobrażam te łany floksów w przyszłości ;)
UsuńNo rzeczywiście wyjątkowe eksponaty. Aż dziw, że odnalazłaś takie rzeczy, myślałam, że już nie ma takich. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńOj ludzie chomikują różności. Moja mama, i pewnie wiele innych mam i babć, miała duże pudełko z guzikami. Wśród nich kryły się też inne drobne skarby. :)
UsuńPodziwiam Cię Tereniu za Twoją pasję zbierania. Ty zawsze potrafisz upolować prawdziwe perełki. A ta drewniana myszka jest po prostu urocza. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam od zawsze te drewniane broszki. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć jeszcze drewniane grzybki i żołędzie, albo inną drewniana broszkę dziecinną.
UsuńTa myszka to broszka? Nawet nie widać.
UsuńŚwietne nabytki... i najważniejsze, że Cię cieszą :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie cieszyły po cóż je zbierać? Niektórzy to robią jako sposób na zarobek, ja dla czystej przyjemności, no i trochę dla ocalenia okruszków historii.
UsuńBroszki są fantastyczne:)))Myszka Miki naj...:)))fajnie że kolekcja kwiatów Ci się powiększa:)Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMyszka Miki jest fajna, choć wolałabym taka plastikową ;) A kwiatek każdy cieszy. Mnie cieszą nawet kwitnące chwasty. Choć wole je nazywać ziołami. Ściskam serdecznie :)
UsuńBardzo podoba mi się Myszka ^_^
OdpowiedzUsuńA która, bo są dwie ;)
UsuńPiękne broszki. Wszystkie mi się podobają. One cieszą, bo mają duszę. Już widzę floksy za rok. Urocze kolorki. Ja kocham je za kolor i zapach. Mam kilka. Pozdrawiam serdecznie 🌹🌻🌼
OdpowiedzUsuńJa tez się ciesze na przyszłoroczne kwitnienie. Mam nadzieję, że zdobędę jeszcze jakieś kolory i, że wszystkie dobrze przezimują :)
UsuńI we mnie czasami odzywa się dusza zbieracza:-) ale już przystopowałam bo miejsca brak. Te floksy oczarują każdego, oby się tylko nie zapyliły, bo u mnie zmieniły kolor i teraz mam wszystkie jednakowe!
OdpowiedzUsuńMasz rację, kultura zbieracko-łowiecka jest nadal żywa. :) Sama też jestem jej częścią. Broszki bardzo ciekawe, urzekła mnie zwłaszcza myszka drewniana. Kwiatki również niezwykle efektowne.
OdpowiedzUsuń