Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

sobota, 26 sierpnia 2017

OCALONY





       Kataklizm, który nawiedził nas 11 sierpnia zniszczył wiele miejsc drogich mojemu sercu. Zwłaszcza Nadleśnictwo Lipusz, gdzie mój syn jako harcerz, a potem jako instruktor jeździł na obozy. Dlatego z duszą na ramieniu jechałam dziś odwiedzić moje ukochane Klaniny.  To niespełna 30 kilometrów od Rytla. Jakaż była moja radość, kiedy zobaczyłam, że wichura ominęła lasy, które znam od dziecka.
       Przywitała mnie cisza, słońce i cudowny zapach wrzosów. Ja jak zwykle zajęłam się robieniem zdjęć i spacerowaniem, natomiast mój M, zapalony grzybiarz wyruszył z sobie tylko znane miejsca na grzybobranie.

      







 Wrócił po godzinie przynosząc pełne wiadro koźlarzy, w szczególności czerwonych i pomarańczowych zwanych u nas czerwonymi łebkami. 

       Ja za to nazbierałam piękny bukiet pachnącego wrzosu i malutki koszyczek czerwonych borówek. Tylko tyle ponieważ nie są jeszcze zupełnie dojrzałe. 

       Kiedy w domu czyściłam grzyby byłam bardzo zdumiona, ponieważ po raz pierwszy czerwone łebki były robaczywe! Owszem zdarzały się nadgryzienia przez żuki, albo larwy drutowców, ale nie przez zwykłe grzybowe robaczki. Sporo więc musiałam wyrzucić. (Resztki grzybów zakopuję w ogrodzie pod brzozami. ) jednak to co zostało po ugotowaniu wystarczy do wigilijnych potraw, zwłaszcza pierogów. 


       Życzę Wam miłej i pogodnej niedzieli.

26 komentarzy:

  1. Dobrze,że nawałnica ominęła Twoje ukochane miejsce.
    Piękne zdjęcia i niezłe zbiory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się z tego cieszę. Jeżdżę tam od dziecka.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tym bardziej, że tyle lasów straciliśmy, to był wielki cios dla Borów Tucholskich.

      Usuń
  3. wrzosy na wyciągnięcie dłoni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam zapach wrzosów, ich kolor. Zawsze muszę przywieźć sobie trochę do domu, całą zimę są śliczną ozdobą.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Bardzo je lubię, maja taki miodowy zapach. Miód wrzosowy to prawdziwa pychota. :)

      Usuń
  5. Żal tych wszystkich zniszczonych miejsc.Dobrze że Twoje ulubione ocalało:)))piękny urobek z lasu przynieśliście:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jechałam do "mojego" lasu z duszą na ramieniu i odetchnęłam z ulgą. Chyba bym się poryczała, gdyby był zniszczony.

      Usuń
  6. Wrzosy to jedne z moich ulubionych kwiatów. Cieszę się, że las ocalał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię wrzosy, są bardzo romantyczne. Bardzo się cieszę z ocalenia "mojego" lasu. :)

      Usuń
  7. Co raz bardziej boję sie tych żywiołów które latem nawiedzają kraj.Na szczęście omijały nas ale bardzo współczuję tym którym się przytrafiły.Łatwiej sie ogląda na filmach.
    U nas nie ma grzybów . Wrzosy, chyba czas coś kupić do donic...i znowu życie zatoczyło koło
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam zamiar kupienia kilku doniczek wrzosów, jak co roku i ... nie było ani w marketach, ani w centrum ogrodniczym. ?

      Usuń
  8. Bardzo się cieszę, że las ocalał. Kataklizm przeraził wszystkich harcerzy, moją córkę i nas też, bo jeździ już od kilkunastu lat. Podtopienia się zdarzały ale takich tragedii jeszcze nie było. Przerażające....
    Koźlary cudne, zazdroszczę zbiorów, koło mnie na razie cisza grzybowa.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Teresko i obiecuję, że w ciężkim momencie będę pamiętała o życzliwości Twojej.
    We mnie też masz swojego sprzymierzeńca, mam nadzieję, ze tak czujesz ! Buziaki i uściski serdeczne :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, co dzień patrzę na Jajołka i myślę o Tobie. :)

      Usuń
  9. Ależ cudny pas wrzosowy na zdjęciu !!!
    Dobrze, że są lasy, które ocalały i szkoda tych zniszczonych, zbyt długo będą odrastać ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co najmniej 30 lat, choć wrzos pojawi się najprędzej. Najgorzej, że usuwanie wiatrołomów może potrwać bardzo długo i zanim znowu zostanie posadzony nowy las to minie jakieś 5 lat. :(

      Usuń
  10. Wrzosy i brzozy takie jak u mnie, ale cała reszta inna. Niesamowite, że las, mimo gatunkowych podobieństw może się tak bardzo różnić. Całkiem, jak człowiek... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham każdy las, ale nasze bory sosnowe najbardziej. I serce mi się ściska na widok zwykłej planowej wycinki, a co dopiero takiego kataklizmu. Dlatego tak się cieszę z ocalenia mojego zakątka. :)

      Usuń
  11. ale grzybów!!! piękne zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak pięknie! Jaki cudny wrzos! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. 47 year-old VP Accounting Isabella Tear, hailing from Camrose enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Fishing. Took a trip to La Grand-Place and drives a MX-6. zawartosc

    OdpowiedzUsuń