Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

poniedziałek, 22 lutego 2016

PTAKI W OGRODZIE




         Zima w tym roku taka byle jaka. Śniegu i mrozu jak na lekarstwo. Wszyscy mówią, że latem będzie zatrzęsienie robactwa tj. owadów. Jedyna nadzieja w ptakach.
         A tej zimy ptaków także niewiele. Kiedy ciepło i bezśnieżnie nie trzymają się wokół domów. Wolą to co znajdą w polu i lesie od karmnikowych przysmaków. Dlatego cieszy każdy gość w karmniku i ogrodzie.
         W tym roku mój ogród upodobały sobie dzięcioły. Najpierw jeden taki koniecznie chciał wprowadzić mi się na kwaterę do spiżarni. Potem założył kuźnię na wiśni.


         A ostatnio dwa przylatywały na śliwki.


         Oprócz dzięciołów stałymi gośćmi są wróble


         I oczywiście sikorki.
***
 
żółta sikorka na moim balkonie
nie ma filozoficznych
dylematów
jedynym sensem
istnienia jest brzuszek pełen
słoninki
wtedy dziób jej się śmieje
 nawet kiedy zadymka
ot czysty egzystencjalizm


         Czasem przylecą kwiczoły stadem, ale częściej pojedynczo.


         Gile pojawiły się tylko raz na początku zimy.


         Oczywiście nie liczę tabunów srok i gołębi, bo one są przez okrągły rok.

         Z braku ptaków w ogrodzie zrobiłam sobie , wzorem skandynawskim, ptasie drzewo w domu.  Ptaszki na nim jak żywe i wcale nie uciekają ;)


         A po obserwacji ptaszków zapraszam na herbatkę w angielskich filiżankach. 


15 komentarzy:

  1. Jakże Ci zazdroszczę ptasich odwiedzin tak różnorodnych odmian. Kwiczoła to pierwszy raz widziałam chyba hehe U mnie dziś do karmnika przyleciał duży,kolorowy ptak (zapomniałam jak się nazywa,ale aparat będę miała w pogotowiu,gdyby jeszcze raz wpadł z wizytą) Na szczęście sikorki i wróbelki przylatują do mnie na obiad. Ile te stworzenia radości dają,prawda!.Pozdrawiam serdecznie :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam w atlasie i wiem,że to była sójka :-D teraz to bym się herbatki napiła... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sójki są śliczne. Kocham te niebieskie piórka na skrzydełkach. Czasem można znaleźć w lesie. W tym roku sójki jakoś omijają mój ogród, mają dosyć pożywienia, mój orzech przestał być atrakcyjny.

      Usuń
  3. U mnie tylko widać wrony i gołębie; te pierwsze teraz całymi wielkimi stadami dwa razy dziennie przemieszczają się z przysiadką na konarach drzew ogrodu botanicznego.
    Potem czarną wielką chmurą przelatują nad oknami moimi
    dając kotom miejscówkę na parapecie :)))
    Gołębie bardziej śmielsze to sobie przycupują poręczy balkonowej, o i wtedy zaczyna się kocia gadka ;-)
    Lubię takie ozdoby ptasio-gałązkowe, są świetne :)
    a Twoje filiżanki no...no...no...ekstra, ale brakuje
    do zestawu herbatkowego jakiegoś pysznego ciasteczka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, ostatnio zaniedbałam wypieki, bo mamy problemy z cukrem. :)

      Usuń
  4. Ale piękna ptaszarnia. No i fajnie by posiedzieć przy herbatce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku było mało ptaszków i pod względem ilości , jak i gatunków. W mroźne zimy miewałam kuropatwy, jemiołuszki, grubodzioby, kosy, trznadle, i wiele innych.

      Usuń
  5. Uroczych miewasz gości:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w tym roku coś słabo jest z ptaszkami. Może łagodna zima, a może spadek liczebności? Nie wiem, ale w tym sezonie wyjątkowo mało gości się u mnie zjawiło. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie niestety ptaszków bardzo mało. Mieszkam przy ruchliwej drodze i może ten hałas je odstrasza. Stali bywalcy to gołębie i sroki. Trochę wróbli i sikorek, ale podobnie jak u Ciebie lepiej im chyba smakują przysmaki z pól. Pojawił się też kilka razy czarny dzięcioł. I to tyle moich gości. U Ciebie większa różnorodność. Pozdrawiam:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaki się do dróg już przyzwyczaiły. Jeżdżąc autostradą A1 podziwiam wspaniałe ptaki drapieżne siedzące tuż przy pasach ruchu. To jednak chyba wina zimy. A u nad przyleciały już żurawie, to znaczy, że wiosna tuż, tuż.

      Usuń
  8. O, u mnie pełno ptaków, bo przylatują z pobliskiego lasu. Ale osiedle zdominowały sikorki, wróble, sroki i sójki. Tych 2 ostatnich szczerze nie cierpię!! Raz, że bardzo agresywne i terytorialne, dwa - że ich wrzaski potwornie działają mi na nerwy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie. Biała Sowa pozdrawia Szarą Sowę :)

    OdpowiedzUsuń