Dawno, dawno temu. Kiedy jeszcze na świecie (no może w
Polsce) nie było wielofunkcyjnych robotów kuchennych, królowały w kuchni różne
dziwne przyrządy.
Od rana do wieczora uwijały się po kuchni pomagając
gospodyniom w przygotowywaniu zarówno zwykłych posiłków, jak i wykwintnych
ciast.
Sita mąkę przesiewały.
Pałki w makutrze ucierały masło z cukrem i żółtkami na
puszystą pianę.
Trzepaczki biły pianę na sztywno.
Łyżki drewniane mieszały, nie tylko ciasto w misach, ale i
zupę w garnku.
Tłuczki rozbijały mięso na kotlety i zrazy na drewnianych
deskach.
Łopatki i widelce przewracały mięso w brytfannach.
Tarki tarły ziemniaki na placki.
Szatkownice kroiły
kapustę na surówki i kiszonki.
Wałki wałkowały ciasto na makaron i pierogi.
Oj działo się w kuchni, działo.
A dzisiaj spokojnie leżą sobie w szufladzie, albo stoją w
ozdobnym garnuszku jako kuchenna dekoracja.
Czasem tylko stara gospodyni, która z tą całą techniką jest
na bakier, wyciągnie je jeszcze i użyje. A czasem mała wnuczka zapyta – Babciu,
a co to?