Kochani to już 29 finał!
Grajmy z Orkiestrą bo warto!
Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.
Na początku trudno mi było uwierzyć, że zima w ogóle będzie. To znaczy taka prawdziwa, śnieżna. I biegałam co chwilę robić zdjęcia.
Napadało nam tego śniegu, że hej! Z czego mój M niezbyt był zadowolony, bo musiał odśnieżać. ;)
Kiedy przyszła odwilż zdawało się, że będzie koniec zimy, a tu następnego dnia takie widoki.
Pozdrawiam wszystkich zimowo, ale bardzo cieplutko. ♥
Siedzę sobie przy oknie i mam program ciekawszy niż w TV. Szkoda tylko, że karta od aparatu mi padła i zdjęcia robię telefonem. A za oknem ptasi sejmik. Najwięcej mazurków i wróbli. Mazurki to te z ciemną plamka na policzku. Potem sikorki bogatki i modraszki, których jest zdecydowanie mniej. Gołębie sierpówki i kosy oraz sroki. Zdarzają się też rzadsi goście: grubodzioby, gile, rudziki, kulczyki, kwiczoły czy trznadle. A z pobliskiego lasu zlatują pięknie ubarwione sójki. I to sójki chcę Wam dziś pokazać. Przylatuję czasem dwie, a czasem nawet cztery.
Są piękne, ale to prawdziwe rozbójniki, potrafią kraść jedzenia mniejszym ptakom prawie z dzioba. Mimo, że są duże są też bardzo płochliwe, dlatego zdjęcia nie są zbyt dobrej jakości.
Nareszcie i my się doczekaliśmy śniegu.
Zaczęło padać wczoraj wieczorem.
Śnieg nie zniknął i mogłam zrobić sesję kuligową moim lalom. Zapraszam na nią na drugiego bloga..