Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

środa, 31 lipca 2013

KOŃSKI WIESZAK





         Jakiś czas temu obiecałam koleżance, miłośniczce koni, wieszak do kuchni. Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniej starej deseczki. W końcu znalazłam w graciarni deskę do krojenia. Niedużą i ładnego kształtu, oczywiście starą.


         Pierwszy problem, deska wiadomo, była tłusta. Szorowanie w detergencie i drobnoziarnisty papier ścierny uporały się z problemem. Teraz malowanie i postarzanie moją leniwą metodą.
         Ze znalezionych w necie obrazków skomponowałam taki kolaż.


         Wydruk jak zwykle na papierze śniadaniowym, malowanie i na deskę. Niestety w moim mieście zdobyć ładne malutkie haczyki to cud, więc jak się nie ma co się lubi...
Przed założeniem haczyków lakierowanie, deska będzie wisiała w kuchni. Lakier schnie szybciutko.


         Przymiarka w kuchni. 


            Mam już pomysł na drugi prezent, tacę drewnianą z takim samym motywem, w większym rozmiarze.

środa, 24 lipca 2013

DUMA I UPRZEDZENIE



„Duma i uprzedzenie” to ulubiona książka mojej córki . Dla niej powstało pudełeczko w klimacie Jane Austen.

         Na początku było to pudełko po łopatce do ciasta. O takie.


         Potem gromadzenie zdjęć z Internetu i tworzenie kolażu. Wydruk jak zwykle na papierze śniadaniowym. 


         Dobrze, że koronka większość zasłania, bo malowanie śliskiego, lakierowanego pudełka akrylową farbą to koszmar. Drewniane można zmatowić, a kartonowe bałam się uszkodzić. 


         Teraz pudełko wygląda tak. Mam nadzieję, że się jej będzie podobało.Musiałam trochę pobawić się kolorem, bo zdjęcia wyszły mi niebieskie.

        

sobota, 13 lipca 2013

PUDEŁKO DLA KOCIARY.





         Lubicie koty? Mnóstwo osób je uwielbia, a ja znam jedną taką. Prawdziwą kociarę i zbieraczkę kotów pod różną postacią. Na pierwszym miejscy oczywiście żywy i prawdziwy kot. Zażywny jegomość o imieniu Purcel. Ma już swoje lata, ale jest ulubieńcem swojej pani. Jest też konkurencja pod postacią przeróżnych kotów malowanych, wyszywanych, porcelanowych, drewnianych. Na obrazkach, kubkach, poduszkach. 

         Dlaczego nie miałoby być kotów na pudełku?  Postanowiłam zrobić pudełko na drobiazgi z kotkami w stylu vintage. 

Znalazłam małe pudełko po butach i oto co z niego wyszło. Mam nadzieję, że będzie się mojej kociarze podobało.

czwartek, 4 lipca 2013

ZAINSPIROWANA




         Początek urlopu, a ja chora. Ogród zarasta chwastami. Dobrze, że mój mąż pilnuje trawy i kosi między deszczami. Tak, bo po okresie suszy, znów mamy porę deszczową.
Ponieważ niewiele mogę zrobić z powodu braku sił, siedzę przed komputerem i przeglądam Wasze blogi. Niektóre od deski do deski. Oderwać oczu nie mogę. I od czasu do czasu czuję się tak zainspirowana, że muszę, no muszę spróbować.
         Wiecie już, że nie jestem pedantką i uwielbiam proste sposoby, drogę na skróty i szybkość. Dobrze, że nie mam prawa jazdy, bo takie podejście do sprawy w tej dziedzinie kończy się zazwyczaj mandatem, albo jeszcze gorzej.
         Przeglądając, bardziej dokładne byłoby stwierdzenie pochłaniając, blog Violi E. http://shabbychicinspired.blogspot.com/  zostałam zainspirowana do zrobienia mojego pierwszego pudełka w tym stylu. Oczywiście moimi, leniwymi metodami.
         Na biurku od lat (trzech) leżał sobie kalendarz z pudełeczkiem skrytką. Leżał i się kurzył, parokrotnie już miałam go wyrzucić, a jakoś został. Po zerwaniu kalendarza pudełko wyglądało tak.

         Muszę powiedzieć, że jest ono oklejone tkaniną.  Znalazłam w necie kilka fajnych grafik i wybrałam jedną. Wydrukowałam ją sobie na papierze śniadaniowym. 

         Pomalowałam pudełko dwiema warstwami białej akrylowej farby do drewna. Potem na mokrą jeszcze farbę nakleiłam  obrazek. Trochę koronki, ozdobnej pasmanterii, perłowy guziczek i oto jest moje pudełko.

         Będzie służyło do starych, rodzinnych fotografii.

         A przy okazji fotki dwóch praprababek. Te damy są krewnymi mojego męża, ale kim są niestety nie wiemy, zdjęć nikt nie podpisał. Zrobione w atelier w Grudziądzu .

wtorek, 2 lipca 2013

SZKŁO, RUMIANKI I KORONKI




         Kwiaty nawet najtrwalsze w końcu więdną i trzeba je zastąpić nowymi.


Zanosząc słoiki do piwnicy znalazłam starą butlę po wodzie sodowej – popularny syfon. Kiedy w początku lat 90tych likwidowano rozlewnię udało mi się zdobyć kilka butelek. Butelki z grubego szkła służyły w rozlewni dziesiątki lat, te stare od razu można odróżnić po grubości i kolorze.
         Tak więc syfon posłużył mi do dekoracji, choć kwiatków się w niego  wstawić nie da.



Za to parę innych starych butelek i słoi całkiem dobrze może zastąpić wazony.

         Kwiatów na polu nie brakuje. Jeszcze trochę szydełkowych serwetek i koronek i niby tak samo, a inaczej. 


         Kto pamięta jeszcze butelki od śmietany?



         Oranżady? 

         Mój aniołek jak zwykle ma oko na wszystko.