Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

niedziela, 31 grudnia 2017

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

           

        Nareszcie minął! Z ulgą żegnam stary rok. I choć nie lubię rozrachunków, to nie był to dobry rok. Dlatego  z nadzieją patrze w przyszłość i chętnie powitam ten nadchodzący 

                   NOWY 2018 ROK.

        
 
           Życzę Wam aby był on pełen szczęścia, zdrowia, radości i miłości. Żeby spełnił wszystkie nasze najskrytsze marzenia, aby wszystkim dobrze się wiodło i w domu i w pracy. Życzę Wam dużo słońca, wolnego czasu, oddanych przyjaciół, kochającej rodziny  i, co tam dużo mówić, że nie dają szczęścia, pieniążków.  

Pochwalę się jeszcze prezentem, który własnoręcznie zrobiła nam córka na  40 rocznicę ślubu.

 
 

niedziela, 24 grudnia 2017

WSZYSCY, WSZYSTKIM ŚLĄ ŻYCZENIA...

   Wszystkim czytelniczkom i czytelnikom, tym, co zaglądają do Graciarni regularnie i tym, którzy przypadkiem zbłądzili na tę stronę, z okazji Świat Bożego narodzenia, życzę zdrowia, radości i miłości. Spełnienia wszelkich marzeń, sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym
                                     życzy Szara Sowa.
                                                    
                                         

środa, 13 grudnia 2017

NA GAŁĄZCE CHOINKOWEJ





      Znowu przybyło mi trochę starych bombek. Jak wiecie mam na ich punkcie bzika. Poluję na nie zwłaszcza w naszej Graciarni, ale też u znajomych i po rodzinie. A w tym roku trafiły mi się jeszcze bombki ze stuletniego domu, bo właściciele wyprzedawali „graty” po poprzednikach.

      Szkoda, że i bombki nie były stuletnie, ale i tak sporo staruszek do mnie trafiło. Dwa pudełka i trochę luzem.

      Najpierw te starsze. Część pochodzi z lat 50-60tych, a kilka z pewnością jest starszych.



      Teraz pokażę kilka ciekawszych pojedynczo .



      Drugie pudełko pochodzi z lat 70-80tych i na wieczku jest pieczątka firmowa Powiatowa Spółdzielnia Pracy oddział w Prabutach.



      Wśród bombek luzem były dwa moje marzenia łabędź i bocian. Brakuje mi już chyba tylko pawia.


      Oraz dwa takie „ludki” z lat 70tych.



      W Graciarni upolowałam szpic z lat 50tych wzorowany na tych z początku wieku, ale skromniejszy



      Oraz pudełko bombek z tego okresu.



      I jeszcze pudełko czystych szklanych bombek



     A na koniec, wygrzebana u siostry M, taka słodka panienka, chyba z lat 60tych. 



      Mój M łapie się za głowę i pyta, gdzie ty to wszystko zmieścisz? Oj zmieszczę, zmieszczę, jak nie na choince to obok ;)

poniedziałek, 4 grudnia 2017

ŚWIĄTECZNE ZDOBYCZE




        Powoli czas zabrać się za dekorowanie domu na święta. Ja to zwykle robię od Mikołaja – 6 grudnia. Nie mogę narzekać na brak materiału do dekoracji, ale bardzo lubię zdobywać nowe – to znaczy stare. Dlatego ze wzmożoną częstotliwością odwiedzam znajomą graciarnię i szperam w zakamarkach, poszukując starych bombek, figurek i innych świątecznych ozdób.
       Pozwólcie, że się troszkę pochwalę. Oto moje ostatnie zdobycze.


       Te Mikołajki czy też krasnoludki z szyszek stały się inspiracją do wspólnej zabawy z młodszą wnuczką. Gdy byłam dzieckiem często z mamą , ciocią lub babcią robiłyśmy ozdoby na choinkę. Były to łańcuchy z kolorowego papieru i słomek, wydmuszkowe Mikołajki i koguciki, pawie oczka z kolorowych pozłotek, koszyczki na orzechy. Tym razem z wnuczką robiłyśmy szyszkowe krasnoludki. Amelka sama wymyśliła i wykonała ślicznego bałwanka z puchatych pomponów. Miło spędziłyśmy razem czas.
      W dużym lampionie przygotowałam taką oto dekorację z użyciem lampek LED. Jak Wam się podoba?


      Następnym razem napiszę o starych bombkach, które ostatnio przybyły w moich zbiorach. 


      A z okazji 4 grudnia wszystkim Basiom, Baśkom, Barbarom i Barbórkom składam najserdeczniejsze życzenia.

wtorek, 21 listopada 2017

ZAMKNIJ DRZWI NA KLUCZ ...




      Witam wszystkich i przepraszam, że tak długo mnie tu nie było. Zaglądałam na Wasze blogi i komentowałam, ale jakiś marazm mnie dopadł i nie mogłam zmusić się do napisania nowego posta.  Dookoła szaro, buro i ponuro, zimno, mokro,  w kościach łupie , głowa boli, jesienna deprecha i nic się robić nie chce.

      Najlepiej zaciągnąć story, zamknąć drzwi na klucz i wpełznąć pod ciepły kocyk. I obudzić się na wiosnę. Niedźwiedziom to fajnie.

       Całe szczęście, trochę dzięki Ince, wpadłam na temat klucza.  Lubię wszelkie starocie, ale specjalnie kluczy nie kolekcjonuję. Za to zauważyłam, że stare klucze są całkiem fajną ozdobą lub elementem ozdoby. 
 
moja dekoracja
      W czasach, gdzie klucze wypierane są już przez kartę lub kod elektroniczny, może warto przypomnieć ich ciekawą historię.

      Na początku klucze były związane raczej ze skrzyniami niż drzwiami. Drzwi zamykano na proste skoble, albo na ciężkie zasuwy i sztaby. To skrzynie zawierające cenny dobytek chronione były przez zamki i klucze.

      Pierwsi , zamek i klucz, wynaleźli Egipcjanie. Był to drewniany,  zamek bębenkowy, zwany egipskim. Jednak najstarszy z nich zachował się nie w Egipcie, ale na terenie dawnej Asyrii i pochodzi z VIII w. p.n.e.

      Pierwsze zamki i klucze metalowe wynaleziono w starożytnej Grecji w V w. p.n.e. Klucze przypominały haki. Pliniusz podaje, ze wynalazcą greckiego zamka hakowego był Theodorus z Samos. Drzwi otwierane kluczem zachowały się na malowanych naczyniach greckich. Jedno z naczyń znajduje się w Muzeum Narodowym i przedstawia Penelopę, żonę Odyseusza otwierającą drzwi.
 
Penelopa otwierająca drzwi MN Kraków.


      Zamki i klucze z VIII-VI w. p.n.e.  znaleziono w wykopaliskach etruskich, a także na terenie Austrii, Szwajcarii i Niemiec. Zabytki z VI – V w. p.n.e. z terenów celtycki są, jak podejrzewają archeolodzy, importem z rejonów śródziemnomorskich. W zamkach celtyckich mamy już zróżnicowanie na zamki: ryglowe, sprężynowe i zapadkowe. Zamki celtyckie spotyka się też na terenach Polski.

      Czasy Cesarstwa Rzymskiego charakteryzują się kolejnymi udoskonaleniami zamków. Wynaleziono zamek rotacyjny i zaciskowy.

Zamki były co raz bardziej wymyślne, a klucze ozdobne.  
 
Klucze rzymskie
     W Średniowieczu powstał nawet specjalny cech ślusarzy, zajmujący się tylko zamkami i kluczami. Przedtem robili to kowale.

klucze średniowieczne


W XVIII w. francuscy ślusarze wynaleźli zamek zastawkowy. Klucz posiada łopatkę z nacięciami, z których każde uruchamia inna zastawkę blokującą zamek. W 1778 r. ulepszył tę konstrukcję R. Barron.

klucz z XVIII w.


W XIX w. Amerykanin L. Yale wynalazł zamek bębenkowy, a właściwie konstrukcję zapożyczył od drewnianego zamka bębenkowego ze starożytnego Egiptu.

 
Stare klucze Yale

Praktycznie zamki zastawkowe i bębenkowe są wykorzystywane do dziś, jednak nowoczesna technika systematycznie wypiera je z użycia.


moje zdobycze strychowe

czwartek, 12 października 2017

GDY ZA OKNEM SZARUGA





     
Nowy nabytek z SH drewniany świecznik
      Drugi tydzień przymusowego tkwienia w domu. Jest już dużo lepiej, ale pozostało osłabienie. Za oknem jesień w swoim najbrzydszym wydaniu. Szaro, buro i ponuro. Codziennie pada. Niektóre ptaki już odleciały, inne szykują się do odlotu.
      Przez te deszcze nie udało mi się nawet zgromadzić odpowiedniego materiału roślinnego do jesiennych dekoracji. Sytuację ratują trochę stare zapasy i wrzosy w doniczkach. Wczoraj odnawiałam wyschnięte tykwy z ubiegłych lat, malując je na biało. Zdjęcia niestety nie są najlepszej jakości, robione przy lampie błyskowej. 
Jak prawdziwe
Żółty pojemniczek z SH
Cukinia udaje dynię
Maryjka doczekała się Dzieciatka
Zdjęcie wrzosów zrobione jeszcze we wrześniu
Moja mała kolekcja kluczy
Ostatnie róże
 
zielona hortensja