Rozgościła się w moim ogrodzie. Wszędzie widać oznaki jej panowania. Na polach zwołują się żurawie, na jabłoni sikorki sejmikują, ale już jedna z drugą porywa suche trawki, piórka, kępki kociej sierści i unosi w sobie wiadome miejsce. Stokrotki patrzą na to wszystko żółtym oczkiem.
Rozkładają białoróżowe płatki do słonka. Stadami zakwitły krokusy. Już pszczoły się o nich zwiedziły, a nawet motyle już zaglądają.
Jeszcze kwitną przebiśniegi, większymi i mniejszymi kępkami rozpełzły się po całym ogrodzie.
Pojawiły się też pierwiosnki. Na razie nieśmiało.
Schnie pranie na lince w ogrodzie, tyle pracy przed świętami, że brak czasu na zachwycanie się wiosną. Ale jak tu się nie zachwycać, skoro tak się za nią stęskniłam? Dużo zdrówka wszystkim i pięknej pogody.