Trudno nacieszyć się tegoroczną wiosną. Zimna i mokra, tylko czasem obdarzy jakimś łaskawszym, słonecznym dniem. A i to często tylko przez kilka godzin. Udało mi się w poniedziałek trochę popracować w ogrodzie i zrobić kilka zdjęć. Dziś od rana pada. To tak chyba, żebym się nie przepracowała.
Zapraszam na oglądanie kwiatów. Najpierw bzy czyli lilaki. Mam już pięć odmian, ale kwitną tylko cztery. Najbardziej cieszy mnie kupiona w ubiegłym roku Krasawica Moskwy. Ma jedną kiść i dosyć słabo wybarwioną, ale i tak się cieszę. Szkoda, że wiatr nie pozwolił na zrobienie ostrego zdjęcia.
Inne krzaki kwitną obficiej.
Tulipany kończą kwitnienie
A rododendrony dopiero rozpoczynają.
A to już przecież koniec maja. I na ten koniec skromne konwalie, kwiatki, które zawsze przynosiłam mojej mamie.