Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

wtorek, 30 sierpnia 2016

NIE MA PRAWA SIĘ NIE UDAĆ !





         Ostatnie dni urlopu spędzam na robieniu smakołyków na zimę i nie tylko.
Dziś zebrałam ponownie maliny. Malinowy chruśniaczek  ma zaledwie 1,5 x 4 m, ale nam to wystarcza. Na nalewkę, serniczki i parę słoiczków soku na zimę w sam raz. 


         Chcę się z Wami podzielić przepisem na prościutki sernik na zimno. Nawet kawaler może go zrobić i nic nie ma prawa się nie udać.


         składniki:
         2 galaretki czerwone np. wiśnia, truskawka, malina
           1 galaretka jasna np. cytrynowa , agrestowa,
           1 Śnieżka
         450-500 g serka homogenizowanego, może być waniliowy
         owoce do dekoracji, świeże lub z puszki
         Galaretki czerwone rozpuszczamy w ¾ l gorącej wody. Galaretkę jasną w 100 ml. Czekamy aż ostygną. Do miski wkładamy serek, wsypujemy Śnieżkę i miksujemy, dolewając ostudzoną, jasną galaretkę. Masę przelewamy do tortownicy i wkładamy do lodówki. Jak zastygnie nakładamy owoce i zalewamy czerwoną galaretką, wkładamy do lodówki, a gdy galaretka skrzepnie sernik jest gotowy. 


         Łączenie tortownicy z dnem zawsze smaruję masłem lub margaryną i tortownicę wstawiam do lodówki, jest gwarancja, że wlewana masa nie wycieknie.
         W sobotę na targu kupiłam 20 kg pomidorów tzw. bawole serca.


Wczoraj przerobiłam je wszystkie na sok pomidorowy.

Wyszło 48 butelek 300ml po soczkach. Obie z córką bardzo lubimy sok pomidorowy, a własnej roboty jest najlepszy, bo nie ma w nim żadnej chemii. Na 7 litrowy garnek daję jedną łyżkę soli, 1 łyżkę cukru i 1 l wody. 


Ten wielki garnek aluminiowy to pamiątka po babci, która dostała go od radzieckiego żołnierza.
         To rezultat wczorajszego dnia. 


środa, 24 sierpnia 2016

DRZWI DO KAJUTY





         Pokój dzienny, zwany też komputerowym, powstał na poddaszu. Tak się złożyło, że trzeba przez niego przechodzić, żeby dostać się do garderoby. Tu wykorzystaliśmy miejsce z dużym skosem, niezbyt poręczne do innych celów.  Do garderoby prowadziły brzydkie drzwi, bez klamki. Szczerze mówiąc od lat szpecące pokój. Na fali morskich przeróbek zyskały nowy wygląd.  Stały się drzwiami do kajuty.
         Na początku wyglądały tak.


         Podobały mi się drzwi z bulajem. Chciałam nawet w okienku zamienić szybę na sklejkę i kupić taki bulaj, ale okazało się, że są one bardzo drogie. Postanowiłam zrobić atrapę. Znalazłam w necie bulaj z kartonu i zakrętek od butelek. 

         Trochę go zmodyfikowałam.  Zamalowałam szybę na biało, zostawiając wolny środek dopasowany do otworu bulaja. Wygląda to tak.


         Zostały jeszcze brzydkie otwory po zamku i klamce. Na szyld postanowiłam wykorzystać driftwood. Dokupiłam srebrzysty uchwyt meblowy w kształcie kulki. Nawierciłam otworek  i przykręciłam gałkę do szyldu. Całość przykleiłam do drzwi.
        

         A teraz porównanie kącika przed i po zmianie. 


czwartek, 18 sierpnia 2016

LAMPA I KILKA AKWARELEK





         Pozostajemy w morskim klimacie. O matuchno, może znudził Was już ten temat?
Dziś chcę pokazać dwie przemalowane lampy.
         Jedna stojąca, druga na biurko.
         Lampę stojącą dostałam w dosyć rozklekotanym stanie. Trzeba było podokręcać  i pokleić części – lampa jest z dużej mierze z plastyku. I koniecznie przemalować, bo plastikowy abażur mocno był pożółkły. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć przed. Za to po naprawie prezentuje się tak:


         A tu efekt fal , gdy się świeci.
        

         Lampkę na biurko, czarną, przemalowałam do kompletu.
        

         Do dekoracji odszukałam tez kilka moich akwarel o tematyce marynistycznej.


       
          Na koniec zdobycz z SH, słodka lniana makatka. Będzie służyła jako obrusik.



sobota, 13 sierpnia 2016

MORSKIE INSPIRACJE



        Driftwood art to sztuka tworzenia dekoracji z kawałków drewna wyrzuconych przez morze. Szukając inspiracji do stworzenia morskiego wystroju w pokoju córki, trafiłam na te dekoracje w necie. Zachwyciły mnie cudowne domki Kirsty Elson.
Artystka z kawałków drewna robi prawdziwe cuda. Zachęcam do obejrzenia.
Website:www.kirstyelsondesigns.co.uk


           Córce te domki także bardzo się spodobały. Postanowiłam spróbować swoich sił i oto rezultat. To pierwsza i zapewne nie ostatnia moja przygoda z tym tworzywem.



         Chcę Wam pokazać też jak zmieniłam kinkiet dodając morską pasmanterię.


         I świeczniki ze słoiczków po jogurcie, z tą samą pasmanterią w dwóch kolorach, granatowym i białym.


         Na koniec podstawka do herbacianych torebek z morskim widoczkiem, znaleziona na targowisku.


C.D.N.

niedziela, 7 sierpnia 2016

MADA MIAŁA MAROKAŃSKI POKÓJ





         Pamiętacie Madę z Ziemi Obiecanej? Nie wiem czy marokańskie pokoje są dzisiaj w modzie, ale mojej, własnej córce zamarzył się pokój morski.  Poprzednio miała sporo dekoracji chińskich, które się już opatrzyły. Postanowiłyśmy zrobić remont, ale to nie takie proste. Będziemy to robić etapami. Zaczęłyśmy od ... dekoracji.
         Dziś chcę Wam pokazać, jak tanim kosztem zmienić wystój pokoju.
         Stary fotel na kółkach zmieni się na fotel w stylu marynistycznym.
         jeden stary, wytarty fotel

         jedna koszulka w paski z SH (6,50.-)
         pistolet tapicerski
         nożyczki, śrubokręt
         I proszę, oto nowy „dizajnerski” fotel :)


         Morskie poduszki
         poduszki
         poszewki z kolorach morza  z SH ( 1.- /szt.)
         szablon kotwicy
         farba akrylowa
         nożyczki, szpilki, pędzelek, żelazko, papier kuchenny


Na kartce papieru narysowałam kotwicę, wycięłam, tak powstał szablon. Szablon przypięłam do materiału szpilkami, żeby nie odstawał i się nie przesuwał.


 Małym pędzelkiem pomalowałam, pamiętając, żeby powstało u góry kółko puste w środku. Zdjęłam ostrożnie szablon. Następnie przyłożyłam papier kuchenny, żeby wchłonął nadmiar farby. Potem przykryłam wzór nowym papierem i przeprasowałam gorącym żelazkiem, zdjęłam papier i gotowe.

         C.D.N.
Miłych wakacji nad morzem i gdzie indziej :)