W moim dużym ogrodzie ciągle wiele pracy. Na nic człowiek czasu nie ma, bo chwasty rosną niesadzone, niesiane, niepielęgnowane, a najbardziej dorodne. Aż tu Stop! Dopadło mnie jakieś przeziębieniowe paskudztwo i to w czerwcu! Nie ma zmiłuj, trzeba przerwać ogrodowe "rozkosze" i siedzieć w domu. Za to mam czas wrzucić posta, właśnie o ogrodzie.
Po pierwsze nadmiar pracy i niesprzyjająca pogoda sprawiły, że część siewek została na rozsadnikach i tam sobie zakwitła .
Za to mini warzywnik w styropianowych lodówkach cudny. Te skrzynie szare to wierzchnia część lodówek do transportu komponentów do leków. A w nich pomidory, ogórki i papryka.
Przy ścianie pod okapem czują się wyśmienicie. W ostatniej skrzyni bazylia.
Na tarasie królują kwiaty jednoroczne.
A w ogrodzie przeważnie byliny i krzewy.
A za płotem też kwiatki.
I jak tu się nie złościć na choróbsko?