Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

czwartek, 17 lutego 2022

DIAMENTOWY BLASK JABLONEXU

           "Czasami szkło skrzy się mocniej od brylantów..."

                                                                        T. Pratchett

          Każda pani 50+ i wiele znacznie młodszych wie, co to jest Jablonex. Ta nazwa znana jest na całym świecie i ściśle związana jest z czeskim szkłem z Jablonca, małego miasteczka w czeskich Sudetach. A najbardziej z biżuterią - od broszek i naszyjników do malutkich koralików do craftingu. 

         Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem to zapraszam do przeczytania ciekawego artykułu 

https://barwyszkla.pl/czeskie-szklo-i-jablonex/   

      Z tego powodu często wszelką biżuterię ze szklanych kryształków nazywa się popularnie Jablonexem.


        Na zdjęciu nasze (moje i córki) "Jablonexy". Nie wszystkie, bo część ma przy sobie, a kilka lśni na lalkach. Wiele z nich to spuścizna po mojej mamie. 

         Ten komplet z czerwonymi kryształkami i żółty naszyjnik, były kupione w 1978 r. w Czechosłowacji w firmowym sklepie Jablonexu. Etui nie jest oryginalne, było plastikowe z przezroczystym wieczkiem.




               Ten naszyjnik  i klipsy były kupione  w Kanadzie.



                          A ten w sklepie "Jubiler" za czasów PRL.


       Córka ma jeszcze po babci korale ze szlifowanych kryształków, takie jak ta bransoletka.


          A także kilka sznurów takiej drobnicy z czeskich szklanych koralików.


      W następnym poście druga porcja precjozów z Jablonexu.

 

czwartek, 10 lutego 2022

CZY TO BURSZTYN CZY NIE?

                  Moja stronka "Elegancja dla mas" na fb, nie działa zbyt dobrze. Jakoś nie mogę się we wszystkim połapać. Nie wiem jak długo będzie tam działała. Dlatego częściowo materiały po dawnemu będę umieszczać tutaj.

            Dziś trochę o bursztynach. 

          Płonący kamień (bernstien) podbił serca nie tylko elegantek w PRL, ale dużo wcześniej bo już w starożytności.  Geolodzy nazywają go sukcynitem od łacińskiego succinum, Grecy elektoronem, Arabowie anbar ( od amber, ambra). U nas dawniej nazywano bursztyn jantarem, a nazwa pochodzi z języka litewskiego. 


           Czym jest bursztyn? To kopalna żywica drzew, przeważnie iglastych, występująca w wielu miejscach na ziemi. Jednak  największe skupisko znajduje się na południowym wybrzeżu Bałtyku, od Niemiec po Finlandię. Z tego 90% w Obwodzie Kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej. Te złoża są także najcenniejsze pod względem jubilerskim.  W starożytności z Rzymu nad Bałtyk prowadził sławny Szlak Bursztynowy, a ozdoby z bursztynu ceniono bardziej niż złoto. Dzisiaj chętnie nabywają go Chińczycy. Ceniąc nie tylko walory estetyczne, ale i zdrowotne.

         W czasach PRL, obowiązkowo, z wycieczki czy z wczasów nad morzem, należało przywieźć sobie bursztyny. Naszyjniki, wisiorki, broszki, kolczyki czy bransoletki, wszystko zależało od zasobności portfela. Ale czy na pewno bursztyn kupiony nad morzem był bursztynem?

 


            100% pewność mamy w przypadku naszyjników z naturalnego bursztynu, ale jeśli chodzi o szlifowany to już nie.

 

         Ta bransoletka jest prawdziwa, a także następne wyroby.


 


             I cepeliowska zawieszka, z kaboszonem wielkości 1 gr.

                                   Ale już ta broszka?



         To POLIBERN ! Zwany tez bursztynem klejonym. Zaczęto go produkować w Niemczech w latach 40tych. W latach 60tych z powodu braków surowca w Polsce produkowano go w Zakładach Chemicznych w Sarzynie. Polibern to zatopione w żywicy poliestrowej lub epoksydowej okruchy prawdziwego bursztynu.  Wszystko zależy od ilości tych okruchów. Kiedy Sarzyna w 1968 r, zaprzestała produkcji, przejęła ją firm FOTO-PAM z Sopotu, a po zakończeniu produkcji firmy rzemieślnicze produkujące biżuterię odpustową. Wtedy tych okruchów w wyrobie było jak na lekarstwo, jak w tym serduszku.

             Mimo, że Rosja posiada największe złoża, wynaleziono tam STYRESOL. Tworzywo oparte o żywice, nie zawierające bursztynu.


 


            Fragment korali wyglądających jak szlifowany bursztyn.

                      

                                     A tak pięknie wyglądają.
 

           No i jeszcze rozprawimy się z mitem rybiej łuski. Nie, to nie prawda, że wyroby wyglądające jakby w sobie miały rybią łuskę są fałszerstwem (łuski zalane żywicą), To prawdziwy bursztyn tzw. klarowany. Podgrzewa się go, aby uzyskać większą przezroczystość. Jeśli potem schłodzono go zbyt szybko powstały mikropęknięcia, które dają efekt rybiej łuski. Czasem zamierzony.

poniedziałek, 7 lutego 2022

AWARIA KOMPUTERA

         Już W grudniu komputer zaczął mi szwankować. Poprosiłam Mikołaja i pod choinkę dostałam dysk zewnętrzny.  Prawie wszystkie dane zgrałam, straciłam tylko styczniowe zdjęcia.  23 stycznia nastąpił koniec zabawy. Ekran czarny, a potem niebieski, czarno zielony matrix, pomarańczowe i białe literki, odzyskiwanie systemu po błędzie i tak w koło Macieja. Niestety padł i system i płyta główna.  Straciłam też dostęp do mojego profilu na MyHeritage. Może ktoś w Was ma tam  konto?   Usiłowałam odzyskać bez rezultatu. Nie pamiętam hasła, prośba o zmianę skutkuje informacją, że na mój mail zostało wysłane powiadomienie, ale nic na poczcie nie mam. I tak kilka razy.

             Teraz proszę o trochę cierpliwości. Mam nowy komputer i nowy system W11 Pro, a miałam siódemkę. Muszę po woli ogarnąć i system i komputer. 

              Na osłodę czekania, nowa broszka z motylkiem.