Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

czwartek, 31 grudnia 2020

NORMALNEGO ROKU!

        Pozwólcie, że powtórzę moje życzenia z lalkowego bloga, bo to jest to czego bardzo chciałbym Wam życzyć.

 

          Zwykłego, normalnego roku chcę Wam  życzyć. Bez pandemii, maseczek i respiratorów. Bez strachu o jutro, bez tęsknoty za bliskimi. Rodzinnych imprez bez liczenia gości, odwiedzin u przyjaciół. Beztroskiego okazywania sobie miłości i przyjaźni. Uśmiechów widocznych z daleka. Spotkań na ploteczki w kawiarni, wypadów do teatru i na koncerty. Spotkań lalkowych w większym gronie i dużo, dużo zdrowia dla każdego!

 

 


poniedziałek, 21 grudnia 2020

WESOŁYCH ŚWIĄT!

       


     Wszystkim przyjaciołom i znajomym, czytelnikom mojego 

                           bloga,  pragnę złożyć życzenia:

          Zdrowych, spokojnych i mimo wszystko

              wesołych, Świąt Bożego Narodzenia !

 



wtorek, 15 grudnia 2020

PIEROGI I CAŁA RESZTA

           Już miesiąc jak nic nie napisałam na tym blogu. Jakoś tak ciężko mi wygospodarować odpowiednią chwilę, czasem zwyczajnie nie mam siły. Na fb mam nowego bloga "Bombki stare i nowe", ale to wygląda tak, że przeważnie wrzucam jedno zdjęcie, zresztą zrobione rok czy nawet dwa temu. Niewiele trudu kosztuje.

         Moje przygotowania do świąt wyglądają inaczej niż w ubiegłych latach . Robię tyle ile mogę, a mogę niewiele. Czasem się zastanawiam, czy ja czasem nie miałam covida tzw. bezobjawowego, bo miałam przez jakiś czas bóle głowy i jestem bardzo osłabiona. Po za tym nic, ani temperatury, ani specjalnie dużego kaszlu, że o utracie węchu i smaku nie wspomnę. Ale może to tylko SKS (S - starość)?

           Porządki zredukowałam do minimum, okna umyłam w październiku. ;) Ale bez jedzonka się nie da. Dlatego wczoraj i dzisiaj robiłam pierogi.  Teraz zajmuje mi to dwa dni. Kiedyś wystarczał jeden. No i ulepiłam 65 z kapustą i grzybami na Wigilię oraz 95 z mięskiem na pozostałe dni. Siostrzenica jak usłyszała o pierogach z mięsem, to powiedziała, że zabierze wszystkie i zamknie się w garażu. Te z kapustą może odstąpić innym. ;)

          Farsz do pierogów z mięskiem robię z gotowanego mięsa i wędlin, zmielonych przez maszynkę, dodaję przyprawy i drobniutko posiekaną zeszkloną cebulkę i wszystko razem przesmażam.


 

 

         Kapustę gotuję razem z grzybami mrożonymi i cebulą, również mielę przez maszynkę i przesmażam z zeszkloną cebulką.



              W ferworze pracy oczywiście zapomniałam sfotografować efekt końcowy, czyli pierogi.


                Tak za zwyczaj prezentuje się nasz wigilijny stół. Sianko pod obrusem, świeca i opłatek. Barszcz z uszkami, pirogi z kapustą, paszteciki z kapustą,  sałatka jarzynowa, ryba po grecku i smażona oraz wędzona, kluski z makiem, bakalie z karmelem (zastępują kutię), chleb, sól, kompot z wiśni. A po wieczerzy sernik, makowiec, pierniki i cytrusy. Mam nadzieję, że i w tym roku niczego nie zabraknie. Całe szczęście nie przekroczymy magicznych pięciu osób, bo synowa ma dyżur w Wigilię.

             A czy w Waszych domach spis potraw wygląda podobnie? Może macie jakieś swoje rodzinne tradycje, albo związane z regionalna kuchnią? 

sobota, 14 listopada 2020

40 DNI DO GWIAZDKI

               Gdzieś tak w połowie listopada moja mama i babcia rozpoczynały przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. U babci zwykle zaczynało się od bielenia, czyli malowania ścian. Dawne farby kredowe wymagały częstszego odświeżania niż te dzisiejsze, a węglowe kuchnie i piece sprawiały, że trzeba było odnowić izby. Po malowaniu oczywiście generalne sprzątanie, mycie okien, a nawet wymiana słomy w siennikach. Potem, kiedy  już sienniki były kupowane,  ta czynność odpadła. 

           Długie, późnojesienne wieczory, kiedy wszystkie gospodarskie czynności dawno były ukończone, odpoczywało się przy robieniu ozdób świątecznych i uczeniu dzieci kolęd.

           Szkoda, że nie zachowały się u mnie te choinkowe cuda. Zwykle miały krótki żywot, bo robione były ze słomy, papieru i wydmuszek. 

           Były tam słomkowe łańcuchy, na które trzeba było zachować snopki niemłóconego zboża i kolorowe bibułki. 

 

zdj. dawneozdoby

           Były mikołajki z głową z wydmuszki, czapką z czerwonej krepiny i brodą z waty. 

zdj. ArtStart

 

                      Papierowe pawie z    kolorowego papieru. 

zdj. dzidziusiowo.pl


              Koguciki z wydmuszki i szkolnych wycinanek.

zdj. wiano.eu

 

           Orzechy w złotkach i sreberkach od czekolady, zbieranych cały rok. Misterne koszyczki z pudełek od zapałek lub wycinanek  i wiele wiele innych.  


         Od dawna już nie robię takich ozdób, dzieci, a nawet wnuczki dorosły. Ale ciągnie mnie do samodzielnie wykonanych ozdób, dlatego trochę kombinuje z bombkami. Oto kila przykładów bombek OOAK mojego autorstwa.

                                            Jacek i Agatka

                                                        Sowa
 

                                                    Koty



           Bombki zdobione koronką, brokatem i koralikami



           A może i Wy robicie samodzielnie ozdoby na choinkę to się pochwalcie, proszę.

niedziela, 8 listopada 2020

SEZON POLOWAŃ ROZPOCZĘTY

             Dawniej trzy pokoje sprzątałam w jeden dzień, teraz w trzy dni jeden pokój. Dlatego rozpoczęłam już świąteczne porządki, może mi się uda ;)

           W mojej ulubionej graciarni rozpoczął się sezon świątecznych ozdób, a więc i dla mnie sezon polowań na bombki, które zbieram. Ostatnio udało mi się upolować trochę bombek  i świetne sanie, rozmiarem pasujące do lalek Barbie. Oto moje zdobycze.

                                                Sanie


 

                                   Figurki dziewczynek
 

                                                                     Sowa




                                                    Szyszki


                                              Orzechy


                                   Sopelki od Inge Glass

                                      4 Malutkie bałwanki

                                   Dwie w szkocką kratkę

                               jedno jako a'la Faberge 


                    Te srebrne orzechy też od Inge Glass, było ich aż 11


           Wszystkich miłośników bombek choinkowych chciałam zaprosić na moją nową stronę na fb Bombki stare i nowe, gdzie będę prezentować moje zbiory.


sobota, 31 października 2020

R.I.P.

                                      Odpoczywajcie w pokoju


 Sami, bo my nie przyjdziemy, nasz ból jest gorszy niż wybranych.

wtorek, 6 października 2020

A WOJSKI ZBIERAŁ TYLKO MUCHOMORY

                   Grzybobranie to dla mnie jedna z ulubionych rozrywek. Pod warunkiem, że coś znajdę oczywiście. Grzybki suszone mi się kończą. Inne też, a tu już drugi raz z grzybobrania wróciłam z pustym koszykiem. Zupełnie nic, ani jednego jadalnego grzybka. W lesie sucho.  Za to są grzyby, którym to nie przeszkadza. Tym razem mój zbiór był tylko zdjęciowy. Tych okazów jeść nie polecam, zwłaszcza tego śliczniutkiego grzybka.


                      Tego też, bo zęby można by połamać ;) 


          Reszta towarzystwa jeśli nawet nie trująca to z pewnością niesmaczna. 




            Za to, są "gajów okrasą" i strasznie denerwują mnie ludzie , którzy bezmyślnie je niszczą.




 Lubicie chodzić na grzyby? Czy u Was są w tym roku?

poniedziałek, 21 września 2020

NA POWITANIE JESIENI

        Tempus fugit! Jak mawiali starożytni rzymianie. I już lato się skończyło i przywitaliśmy jesień. W przedszkolu dzieci śpiewają, jak to  Pani Jesień różne dary niesie. A u mnie w tym roku koszyk Pani Jesieni prawie pusty. Nie obrodziły jabłka, ani śliwki, orzech włoski prawie bez owoców, na leszczynie z rzadka pojedyncze orzeszki.

         Nie ma derenia, a nawet po raz pierwszy nie ma ani owocka na aronii! Pigwowiec ma niewiele, a pigwa nic.



             Tylko maliny nie zawiodły. Jest ich dużo i jeśli nie będzie wczesnych przymrozków, to troszkę się poobjadam.


             Później niż za zwyczaj zakwitły zimowity. Zwykle zaczynały już pod koniec sierpnia.



        Wiele kwiatów z powodu suszy już zakończyło kwitnienie, pozostały jakieś pojedyncze kwiatki.



Zakwitły mi astry chińskie, choć nie wszędzie są dorodne. 


         Róże też niezbyt licznie powtarzają kwitnienie. Nasza ukochana "Janina" została podgryziona przez nornicę , ale mam nadzieję, że się uratuje.


 Pięknie kwitnie rozchodnik i jest w nim tyle pszczół, że chyba z całego ula.


            Odwdzięczają mi się też kwiatki kupione w Biedronce, chryzantemy i astry bylinowe.




              Ciekawe czy przetrwają zimę. Część krzewów jeszcze kwitnie, a część już się pokryła owockami, zwłaszcza pięknie wygladaja irgi.




                      A na polach już pusto, zebrane, zaorane.


            
Na koniec, dla śmiechu, mój zbiór ziemniaków z dwóch pojemników, w jednym była zaledwie garstka.


                  A jak wyglądają Wasze ogrody tej jesieni?