Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

środa, 25 marca 2020

Notebook 1975

            Agata z "filcowy kufer Hogaty" podsunęła mi wspominkowy pomysł.
           Młodych czytelników zadziwił z pewnością tytuł -  "Notebook 1975". Przecież wtedy ich nie było? Ależ były, oto dowód.


          Każda szanująca się nastolatka od 11 do 18 lat miała taki zeszyt, w którym wklejała i wpisywała rzeczy dla siebie ważne. Zdjęcia idoli, fotki modowe, wiersze, piosenki, dowcipy, obrazki wycinane z czasopism, najlepiej zagranicznych. Ile miałam takich zeszytów? Sporo, a zachowałam tylko ostatni.  Oto kila kartek z mojego Note booka.
mój idol nr. 1

 
młodociana poetka, miałam też zamiłowanie do poezji innych
zawsze kochałam konie
nie byłam obojętna na czar czterech kółek ;)
moda i wiersze
hi, hi
zagraniczne reklamy wzbudzały zachwyt
moja ulubiona piosenka w 1975
Wierna czytelniczka Ani z Zielonego Wzgórza ceniłam bratki wycięte z opakowania nasion ;)

marzyłam o morskich podróżach
a nawet uczyłam się grać na gitarze bez skutku, bo mi słoń na ucho nadepnął

                     Czy i Wy miałyście takie note booki?
Na koniec chcę pokazać lodową szybkę, którą znalazłam dziś w ogrodzie, 2cm grubości. Część moich kwiatów zmarzła :( , a przecież cała zimę przetrwały, to niesprawiedliwe.

 

piątek, 20 marca 2020

KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE

           A dobre wróżki to już na pewno! Niedawno na lalkowym blogu pokazałam zdobyty na giełdzie Świerszczyk. Wspomniałam, że bardzo chciałabym mieć także pisemko Miś i Płomyczek, bo na tych czasopismach dla dzieci się wychowałam. 
Wczoraj mąż przyniósł listy ze skrzynki, a wśród nich wielką kopertę - niespodziankę. A w środku?


                                                      I


                                                      !!!

                Przesyłka była od Pani Jolanty L. ze Szczecinka. To ona okazała się dobrą wróżką spełniającą marzenia  !
Był tez przemiły list i dodatkowy podarunek w postaci chusteczki - serwetki z piękną ręczną koronką wykonaną przez babcię Pani Jolanty . Bedzie mi służyła do nakrywania wielkanocnego koszyczka.
               Oba pisemka przeczyłam od deski do deski  (łącznie ze stopką redakcyjną ). Ciesząc się tekstami i pięknymi rysunkami moich ulubionych autorów.


                Oba pisemka wydane zostały w 1958 r. , czyli w roku mojego urodzenia.
               Teraz mam już komplet! Pani Jolanto raz jeszcze serdecznie dziękuję.  :) :) :)

 .

wtorek, 10 marca 2020

W DOMU I W OGRDZIE

          Strasznie dawno nie pisałam. Jakoś nie mogłam się ogarnąć. Pogoda nie sprzyjała wyjściu z domu. A i w gratach nic nowego nie przybywało. To pierwsza zima bez zimy, jaką pamiętam. Były czasem bezśnieżne stycznie, albo w lutym już przychodziła odwilż, ale żeby tak całkiem? Nie bardzo wiadomo było czy to jeszcze jesień czy też już wiosna. Ale teraz to wiosna na pewno! Mój ogród rozkwitł mnóstwem kwiatków. A to przebiśniegi, które nie miały co przebijać, a to całoroczne stokrotki. Teraz doszły krokusy, cebulice, hiacynty, żonkile, male iryski. Zakwitł dereń jadalny, a na krzewach pojawiły się nieśmiałe, młode listeczki.




                                              Dereń jadalny


                 A trawa jaka soczysta, zwłaszcza pod krzakami róż, gdzie koty nie mogą jej poniszczyć.


          Koty psoty, tylko je w ramki oprawić, takie śliczne.



                              W domu też wiosna, doniczkowa.




              A wczoraj przygarnęłam z Graciarni takie oto trzy wiosenne panienki. Są to figurki z drewna, bardzo starannie wykonane. Na podstawce maja wypalony znaczek listka i napis BLANK.


                Pozdrawiam Was wiosennie i  życzę dużo słonka :).