Dawno, dawno temu ludzie jedli po prostu rękoma. Palcami
odrywali kawałki posiłku i umieszczali go w ustach. Z rozwojem cywilizacji zmieniały się także
upodobania kulinarne naszych przodków i surowe pokarmy zastępowano pieczonymi i
gotowanymi. Pierwszymi sztućcami były nóż i łyżka. Noże kamienne, czasem
oprawne w drewno, łyżki z kolistych muszli małży, później zastąpiono kawałkami
drewna z wydrążonym czerpakiem. Ale my dziś nie będziemy cofać się do tak
dalekiej historii i zajrzymy do własnych szuflad.
Jedni znajda tam
nowiutkie sztućce ze stali nierdzewnej, inni pieczołowicie przechowywane
rodzinne srebra. Jeszcze inni pojedyncze sztuki srebrnej lub platerowanej
zastawy zbierane w rodzinie, kupowane na pchlich targach z sentymentu do
dawnych czasów.
Sztućce platerowane, czyli
uzyskiwane metodą walcowania na gorąco miedzi, mosiądzu lub tzw. nowego
srebra z cienką warstwą srebra,
rozpowszechniły się w II połowie XIX w. Były o wiele tańsze od prawdziwego
srebra i dostępne średnim warstwom społeczeństwa. Oznacza się je napisami PLAQUE, GALW, MET lub oznaczeniami
cyfrowymi 100, 90, 60. Prawdziwe
srebra są oznaczane cyfrowo : 12 –
to 12 łutów czyli 750 promili czystego srebra, 84 to tzw. zołotniki używana próba w Carskiej Rosji 875 promili
srebra, 3 lub 800 na terenie
zwłaszcza Niemiec 800 promili. Często znakiem probierczym oznaczającym kraj pochodzenia i nazwą producenta.
W XIX w. także bardzo rozrosła się specjalizacja sztućców.
Dawniej wystarczała łyżka, nóż i widelec, w epoce wiktoriańskiej trudno było
zapamiętać, co do czego służy.
Bo czegóż tam nie było. Sztućce do dań głównych i do przystawek,
łyżeczki osobne do herbaty, do kawy, do lodów, do deserów. Sztućce do owoców
morza, ryb i raków. Sztućce do owoców.
Inne sztućce zaś do serwowania potraw tzw. sztućce
półmiskowe. Widelce, noże, łyżki wazowe, łyżki do sosów, łyżki do sałatek,
łyżeczki do cukru, soli, musztardy, szczypce do cukru i do ciast oraz łopatki do
serów, ciast i kto wie czego jeszcze.
Łyżeczki do herbaty
Łyżeczki do kawy
Łyżeczki do cukru
Szczypce do cukru, secesja |
Łyżeczki z kości słoniowej do soli i musztardy. (metalowe łatwo korodują w zetknięciu z tymi substancjami)
Łyżeczka do nasypywania listków herbaty i sitko do herbaty
Widelczyki do ciast
Rzadko u kogo zachowały się całe komplety starych sztućców,
niektóre osoby kupiły sobie na pchlim targu pojedyncze sztuki, bo spodobał się im
wzór, bo platery stawały się modne.
Sztućce do owoców
Śmiało możemy zestawiać ze sobą części różnych kompletów.
Ważne żeby
sztućce były podobnej wielkości. Czasem smaczku całej zastawie doda nawet jedna
ładna sztuka np. łyżka do sosu, sałatki
czy łopatka do ciasta.
Sztućce do serwowania
Pamiętajmy, że zarówno srebro, jak i platery ciemnieją pod
wpływem powietrza i niektórych chemikaliów. Czyszczenie sreber i platerów jest pracochłonne i jeśli chodzi o
te drugie, warstewka srebra się ściera. Warto używać profesjonalnych płynów do czyszczenia
lub zastosować autolizę. Miskę (nie metalową) wykładamy aluminiową folią,
wlewamy gorącą wodę, wsypujemy tyle soli, żeby się całkowicie rozpuściła,
wkładamy sztućce tak, aby się najlepiej ze sobą nie stykały, po 20 min
wyjmujemy, dokładnie płuczemy wycieramy do sucha. Jak chcecie sobie
zaoszczędzić następnego mycia przed użycie, zawińcie każdą sztukę w kawałeczek
płótna i owińcie folią spożywczą.
Uwaga ! Autolizy nie
stosujemy do sztućców, których trzonki są oprawione w porcelanę, kość słoniową,
masę perłową czy drewno.
Monogramy na sztućcach pełniły nie tylko rolę dekoracyjno - prestiżową, ale zastępowały dawny napis na łyżkach :
"NA TO MNIE TU DANO
ABY MNIE NIE BRANO
KTO MNIE SKRYJE
BARDZO MÓJ PAN BIJE
NIE KŁADŹ MNIE DO ZANADRA
ŻEBYM CI NIE WYPADŁA"
Całość posta ilustrowana
jest zdjęciami moich platerów. Natomiast wiedzę czerpałam z książki Ryszarda
Bobrowa „Dawne sztućce” i artykułu M. Gędziorowskiej i W. Richtera „Stare
sztućce”, zamieszczonego w Poradniku
Domowym z lat 90tych. Autoliza z moich domowych doświadczeń.
Wspaniała kolekcja. :) Ja nie wiem co do czego, znam to, co bardziej znane dla ogółu. hehe Przyznam, że pierwszy raz widzę łyżeczkę do sypania listków herbaty. hehe Bardzo ciekawy post. :) Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia. :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dowiedziałam się o łyżeczce do herbaty zupełnie niedawno. Oglądałam program o angielskiej kolekcjonerce takich łyżeczek. Dawniej Anglicy kupowali herbatę w dużych puszkach lub skrzynkach, handlowcy dodawali do nich, często jako gadżet reklamowy, właśnie takie łyżeczki o różnych kształtach. Czasem nawet srebrne. :)Pozdrowionka :)
UsuńWspaniała kolekcja
OdpowiedzUsuńMiło mi, ze Ci się podoba. :) Pozdrawiam :)
UsuńFantastyczna kolekcja! Nie mogę oczu oderwać od tych skarbów...
OdpowiedzUsuńNazbierało się trochę przez lata. Jeden komplet łyżeczek dostałam od kuzynki, która chciała je wyrzucić, bo stare i czarne! Jak powiedziałam, ze da się wyczyścić, to powiedziała - To sobie czyść! :)
UsuńPozdrawiam :)
Wspaniała kolekcja:)))ja mam kilka pojedynczych sztuk,bardzo lubię taką mieszaną zastawę:)))tak jest z porcelaną i tak ze sztućcami:)))bardzo fajny wpis:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, ze wpis Ci się podobał. Ja także lubię te pojedyncze sztuki, zwłaszcza jak mają monogram. Choć nie ukrywam, że kompletami bym nie pogardziła. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Ależ piękna kolekcja ;) Wyglądają cudnie. Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńTo miłe, że młodzi ludzie doceniają urok starych rzeczy. Pozdrawiam :)
UsuńWspaniała kolekcja.:) Pozdrawiam milutko.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Również pozdrawiam :)
UsuńIle cennej wiedzy i jaka piękna kolekcja. Równie piękne jak sztućce są też pudełeczka, w których się je chowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje pudełeczka są zwykłe PRL'owskie. W starych kredensach były szuflady, wykładane aksamitem, niektóre ze specjalnymi wgłębieniami na poszczególne sztućce.
UsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam stare sztućce. Też je namiętnie kupuję, ale Twoja kolekcja jest zachwycająca! Tak mnie zainspirowałaś, że jak tylko wrócę do domu robię przegląd i porządki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie, że kogoś zainspirowałam. Chętnie bym obejrzała Twoją kolekcję :)
UsuńPozdrowionka :)
ja mam trochę zwykłych stołowych sztućców, ale brakuje mi dodatków typu chochelki, siteczka, szczypczyki - a te są najbardziej ekscytujące.
UsuńCuda :-) A Fabryka Norblina w warszawie już prawie rozebrana... ech
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne:-)
Żal Marzenko, żal. Tym bardziej, że nie mam żadnej pamiątki z Norblina ;) Oprócz powojennych platerów z Hefry, nie mam nic polskiego. Raz trafiłam łyżeczkę z Norblina, ale facet za plater zażądał astronomicznej ceny. Pozdrowionka :)
UsuńPosiadanie takiej kolekcji to jest coś. Imponujące. Srebro jest piękne, eleganckie i gustowne nawet zdekompletowane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Moje to tylko platery, srebrna jest tylko jedna łyżeczka i szczypce do cukru. Ale bardzo je lubię i często używam. pozdrawiam :)
UsuńPiękne są :) Mamy zestaw ( a właściwie jego fragmenty) Fraget'a po pradziadku mojego męża . W zestawie są także koziołki pod sztućce. Korzystamy z niego na Święta.
OdpowiedzUsuńPiękne srebra. Ja i tak nigdy nie wiem jakie sztućce są do czego. :)
OdpowiedzUsuńSrebro to szlachetny materiał. Może takie sztućce też będą sporo warte? Dobrze jest mieć jeden jakiś bardziej elegancki zestaw w domu z pewnością
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuńPiękna i imponująca kolekcja. Nie każdy jak przypuszczam ma taką u siebie, bynajmniej ja nie. Nawet ostatnio doszłam do wniosku, że przydałby mi się nowy komplet bo jak więcej osób bym miała mieć w domu, to będzie problem. Na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce widziałam ładne komplety. A do tego jeszcze w dobrych cenach.
OdpowiedzUsuńNie trzeba zbierać takich sztućców pojedynczo, można je kupić od razu w komplecie https://www.patery.com.pl/srebrne-sztucce.html
OdpowiedzUsuń