Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

poniedziałek, 29 czerwca 2020

KABARET

          Z czym Wam się kojarzy słowo kabaret? Pewnie większości ze skeczami, żartami i śmiesznymi gagami. Ale dziś będzie o całkiem innym kabarecie.

zdj. z netu

         Kabaret  (z francuskiego cabaret - szynk, oberża) to płaskie naczynie z przegródkami do serwowania przekąsek. Kabaret może być, jak ten wyżej, jednym naczyniem przedzielonym na dwie lub więcej części lub kilkoma naczynkami na wspólnej podstawie, tacce, koszyczku itp. materiał to najczęściej, porcelana, kryształ, szkło, ale bywają też drewniane, metalowe i plastikowe.

zdj. z netu

        A skąd dziś ten temat? Wywołał go mój piątkowy zakup na targu w Elblągu - połówka kabaretu bez podstawki, cena za to bajeczna 2 PLN. :)


         Solidne szkło prasowane , szlifowane na brzegu w girlandę bluszczu. Trochę to na zdjęciu mało widoczne.



        W moim posiadaniu jest jeszcze kilka kabaretów. Starszych i nowszych.  Taki np. kryształowy, po mojej mamie miłośniczce kryształów. Lata 70te PRL.


                Taki  szklany na metalowym koszyczku lata 90te

  
          Mini kabarety służyły do przypraw. Mam dwa szklane  i jeden porcelanowy.

Ząbkowice po babci
Jeszcze niezidentyfikowany, kupiony niedawno na giełdzie
Porcelanowy prezent od kuzynki

sobota, 20 czerwca 2020

DESZCZYK, DESZCZ, ULEWA

            Zrobiło się nareszcie ciepło, ale za to mokro. Wczorajsza ulewa bardzo mi poturbowała kwiaty. Ale z drugiej strony deszcz jest bardzo potrzebny. Nawet po ulewie, kiedy dziś sadziłam kwiaty, okazało się, że pod centymetrem wilgoci jest sucha ziemia.

                    Zapowiada mi się urodzaj na winogrona. 


                             
                            Pokazują się pierwsze grzyby.




            Po woli doprowadzamy ogród do jakiego takiego porządku.  Co raz więcej kwiatów kwitnie. Tu skrzynia z goździkami.


                  Róże opanowały zbiorniki na deszczówkę.


                  Pszczoły doceniają kwiatową różnorodność.


Maki wabią ogromnymi, czerwonymi kwiatami, pełnymi pyłku.


           Tylko mam problem z piwoniami, mam tyle krzaczków, a zaledwie kilka kwiatków, nie wiem czemu nie chcą mi rosnąć i kwitnąć. 


              Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Miłej niedzieli.

niedziela, 7 czerwca 2020

MARIAN WALENTYNOWICZ

         Kto nie zna przygód sławnego podróżnika Koziołka Matołka? Kto nie zaśmiewał się z awantur i wybryków małpki Fiki-Miki? Temu oczywiście nic nie mówi tytuł tego posta. I ten pewnie nie zwróciłby uwagi na podpis na niepozornej pocztówce.


         Udało mi się wyłowić ją z kartonu bezwartościowych pocztówek na giełdzie. Pewna pani gdy usłyszała cenę 2 zł odrzuciła ją wraz z garścią innych. Niestety, ta była jedyną perełką w całym kartonie. Ja się jej nie oparłam i w domu potwierdziło się, że miałam słuszne przeczucie.


         Pocztówka jest litografią ilustracji Mariana Walentynowicza, wydaną przez Litografię Artystyczną W. Głowaczewskiego w Warszawie w roku 1935 nakładem Związku pionierów Kolonialnych  L.M.K. (Ligi Morskiej i Kolonialnej). Jest zatytułowana Kto kogo się boi?
Marian Walentynowicz urodzony w Petersburgu w 1896 r., absolwent Politechniki Warszawskiej był architektem, rysownikiem i prekursorem polskiego komiksu. Wraz z Kornelem Makuszyńskim stworzyli wspaniałe komiksy o przygodach Koziołka Matołka i Małpki Fiki-Miki, znane wszystkim dzieciom. O twórczości nie dla dzieci łatwo możecie w internecie znaleźć mnóstwo informacji. M. Walentynowicz zmarł w Warszawie w 1967 r.
            Bardzo jestem ciekawa, czy były jeszcze inne pocztówki jego autorstwa, ale o tym internet milczy.

środa, 3 czerwca 2020

W MOIM OGRÓDECZKU

           Dawno mnie nie było, bo najpierw nie było za bardzo o czym pisać, a potem była katastrofa klimatyczna. Wiatr zerwał mi przekaźnik od internetu i byłam go pozbawiona przez przeszło tydzień.
           Wczoraj przyjechał technik i przyprawiając mnie o zwał, ( wlazł, bez zabezpieczeń, na balustradę balkonu) zamocował przekaźnik.
            Za to dziś pokażę Wam mój ogród w stanie prawie dzikim. Najpierw jednak pochwalę się skrzyniami, które mi M zainstalował.
                                  W pierwszej ogórki.


 W drugiej hoduję chmurki ;) (tak naprawdę, to rozsadę astrów.)


                    Mam trzy baniaki na ziemniaki ;),  same mi urosły w kompostowniku, to wsadziłam, może coś z nich będzie?





              Bzy już przekwitają, szkoda, że kwitły tak krótko.

 

           Za to zakwitają wciąż nowe rośliny. Na przykład maki.


                                                 astry





                                               żarnowiec 





                                               orliki





                                 rododendrony i azalie






                                   moja kalina nad studnią


                                    I petunie na tarasie


                  A takie kwiatki dostałam na Dzień Matki.
                         (Coś mi się dziś składa do rymu ;) )





      Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego czerwca.