Na stole obok soli i pieprzu znajdują się także inne przyprawy. Nie wszystkie znane oczywiście, tylko wybrane. Zwykle do naczyń tzw. Środka Stołu należał kabaret na przyprawy, zawierający od trzech do sześciu naczynek na przyprawy. Najbardziej klasyczny zawierał ich pięć.
Tak jak ten (zdj. z sieci) : naczynka na sól, pieprz, oliwę, ocet i musztardę.
Musztardę wynaleziono w Starożytnym Rzymie. Składała się ona pierwotnie z utartych nasion gorczycy z dodatkiem octu winnego i miodu. Z biegiem czasu udoskonalano skład. Doceniano nie tylko jej walory smakowe, ale także działanie wspomagające trawienie. Nic dziwnego, że zajmowała poczesne miejsce na stole. Oto przykłady naczynek do musztardy, zwanych musztardniczkami: (zdj. z sieci)
Musztardniczki miały różne kształty i były zwykle zrobione z ceramiki lub szkła/kryształu.
Niektóre miały kształt waz inne czarek, z przykrywką lub bez, czasem z łyżeczką. Moje musztardniczki. 1.W kształcie wazy. 2. Przypomina cukierniczkę, ale jest o połowę mniejsza, 3. Angielska czarka.
W okresie PRL musztarda była sprzedawana nie w słoikach, ale w naczynkach szklanych przypominających szklanki. Ponieważ często w sklepach brakowało dosłownie wszystkiego, po zużyciu musztardy, szklankę się myło i używało np. do podawania herbaty. Na zdjęciu moja kolekcja musztardówek.
Do przyprawiania potraw używano także oleju/oliwy i octu. Podawano je w ozdobnych buteleczkach, karafkach lub dzbanuszkach. Najczęściej szklanych lub ceramicznych. Zdj. z sieci.
Moje pojemniki na oliwę i ocet.
Ciekawa jestem, czy u Was zachowały się jakieś ciekawe naczynka przyprawowe i nadal są podawane na stół.
Niestety, naczynek na oliwę, ocet i musztardę u mnie nie ma...Ale z przyjemnością oglądam Twoje cudeńka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło, że zaglądasz :)
UsuńU mnie też niestety takich śliczności nie ma, ale lubię oglądać Twoje skarby.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i także pozdrawiam :)
UsuńJa znałam tylko musztardówki szklanki, hehe, jestem z tych czasów, ale takich pięknych porcelanowych jak u Ciebie to w życiu nie widziałam. I te dzbanuszki na ocet i oliwę są urocze. też nigdy nie mieliśmy. Pamiętam, ze zimne nóżki to babcia polewała octem z butelki zakrywając paluchem część otworu, żeby nie poleciało za dużo, hehe Uściski mocne,
OdpowiedzUsuńJuż jestem po kursie, napiszę posta, ale trochę się obawiam,że ludzi naprawdę wystraszę, Jakby co to pamiętaj Teresko, że nie zwariowałam tylko mam takie doświadczenia trochę kosmiczne :-) W naszej kulturze, jakbym miała objawienie Matki Bożej toby ludzie uwierzyli, ale jak widzę co innego to już może być niezdrowy objaw :-) Ale Ty wiesz Teresko z czego ja wyszłam, to nie dziwi chyba, że wierzę w to co mi pomogło i jestem coraz lepszym człowiekiem :-) W każdym razie mam taką wielką nadzieję, że Cię to nie zraża, bo nie chciałabym Cię stracić. Tyle, że jak już zaczęłam się zwierzać tak i skończę, trudno takie ryzyko, nie będę udawać kogoś innego:-) Uściski mocne :-)
Cóż, mam nadzieję, że mnie nie wystraszysz. Ja jestem z tych, co twardo stąpają po ziemi i nie oceniam ludzi pochopnie. Wyznaję zasadę, po pierwsze nikogo nie krzywdzić. Myślę, że najlepiej o tym podyskutować na prywatnym mailu :)
UsuńBardzo ciekawy wpis:))oczywiście musztardówki pamiętam ale żadnej nie mam:)))ale mam prawie identyczne naczyńko szklane jak na trzecim zdjęciu:))dostałam je kiedyś od starszej pani i myślałam ze to mała cukierniczka:)))Twoje zbiry bardzo ładne:)u mnie sporo takich małych cukierniczek,może to są musztardniczki???Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNa trzecim zdjęciu jest musztardniczka z Ząbkowic, co do reszty być może. Ja też kiedyś myślałam, że to takie malutkie cukierniczki. Serdeczne pozdrowienia. :)
UsuńCiekawa ta Twoja kolekcja. Nie słyszałam co prawda nigdy o musztardówkach, ale dam głowę, że podobne szklanki widziałam u swojej babci. Jak to w PRLu umiano zrobić coś z niczego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
O nie tylko w PRLu. W latach 90tych zbieraliśmy szklaneczki po Nutelli, do dziś służą do napojów. ;)Była nawet seria z Władcy pierścieni. :)
UsuńBardzo fajny wpis, też mam trochę takich drobiazgów, a ładnych słoiki po musztardzie, np. dijon, używam do dziś, np do ciętych ziół. W końcu to szkło, mimo, że niezbyt chlubnego pochodzenia, ale bardzo ładne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa przyprawy trzymam w pojemniczkach po chrzanie i w słoiczkach po śmietance do kawy, w proszku. Pozdrawiam :)
Usuńsówciu zawsze czymś zaskoczysz oczywiscie pozytywnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Miło mi :) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale kredens już w szwach pęka ;)
UsuńSuper kolekcja i musztardniczek i musztardówek :D Pamiętam musztardę w tych szklaneczkach :D Ale z musztardniczkami wcześniej się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Musztardówki zdobyłam niedawno, ze strychu stuletniego domu, bo moje "rodzinne" zwyczajnie się wytłukły. ;)
UsuńMam kilka naczyniek, ale żadne nie jest pamiątką rodzinną.
OdpowiedzUsuńDziś nie są, ale kiedyś będą :)
UsuńJa ciągle myślałam o tym, jak mało przedmiotów zachowało się po moich babciach, a teraz patrzę na wnuczki i myślę, że kiedyś powiedzą dzieciom "Patrz, to jeszcze po mojej babci" :)
Mam nadzieję, że uszanują wszystko.
UsuńPeças maravilhosas. Bom fim de semana.
OdpowiedzUsuńGracias por sus amables palabras. Con respeto.
UsuńPamiętam dobrze szklanki musztardówki, niestety nie ostała się żadna a szkoda :)
OdpowiedzUsuńCzasem na pchlich targach można znaleźć.
UsuńWow! Niektóre są naprawdę cudne!
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńŁadne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękna kolekcja - takie cudeńka świetnie prezentują się na stole - bardzo mi się podobają - pozdrawiam Szara Sowo serdecznie
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podobało. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńŚwietna zastawa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz.
UsuńUściski serdeczne, Teresko, dobrze, ze sobie popatrzeć możesz :-) Najważniejsze, żeby nikogo nie krzywdzić i uszanować , a wszystko będzie dobrze :-) Buziaki mocne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
UsuńI jak tam się dziś masz, Teresko? Goi się lepiej? U nas dziś parę razy słonko poświeciło, to może jutro będzie dobra pogoda na wycieczkę? Mam nadzieję, że będziesz miała wspaniałą niedzielę :-) Wiatr to akurat nam potrzebny bo smog wywieje i słyszałam,ze nad morzem właśnie dzięki temu, wcale nie ma smogu. No w każdym razie, uściski serdeczne i dużo zdrowia i pomyślności Ci życzę ! :-D
UsuńU mnie jakieś naczynia się oczywiście znajda. Nie są to jednak rodzinne po. Same je kupiłam kompletując zastawę stołową na komunię mojej córki. Trwało to od jej narodzin do komunii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Oj to wielka impreza była, skoro tyle czasu kompletowałaś zastawę ;)
UsuńTak, tak. Mam malutkiego bliźniaka na sól i pieprz z grubego szkła. Mam zawsze wkładała go do święconki. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :) Jestem fanką musztardy, więc zainteresował mnie tym bardziej ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ich niewiele, ale zaczęłam się rozglądać i kupuję. Uwielbiam Twoje ciekawe posty. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuń