Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

wtorek, 3 lipca 2018

I PEREŁ JASNY SZNUR



         Lubicie perły? Ja bardzo. I wcale nie muszą być prawdziwe.



         Perły to wytwór mięczaków – perłopławów, choć zdarza się, że i inne też je wytwarzają. 

Pinctada Maxima


      Zbudowane są z masy perłowej, która składa się z aragonitu (rodzaj węglanu wapnia) i konchioliny. Mięczak nie produkuje pereł dla własnej, a tym bardziej dla naszej przyjemności. Aby powstała perła musi dojść do dostania się obcego ciała (np. ziarnko piasku, jajo pasożyta) pod płaszcz zwierzątka. To je uwiera, boli, więc wytwarza warstwy masy otaczające intruza, aby złagodzić niedogodność.

Perły dzielimy na słonowodne i słodkowodne.

 
Perłoródka rzeczna, występuje także w Polsce, chroniona.

         Na naturalne i hodowlane. Oraz na odmiany barwne, które zależą od domieszek mineralnych występujących w danych wodach. Prawdziwie cenne są tzw. perły jubilerskie, naturalne, o odpowiednich wymiarach i kształtach. Wielkość nie zawsze znaczy większą cenę.

Kształty i kolory


           Perły słodkowodne były bardzo cenione w wiekach XVI i XVII, pochodziły z terenów Ukrainy i ze Śląska. Słynne były zwłaszcza perły Barbary Radziwiłłówny.
 
Barbara Radziwiłłówna, portret koronacyjny. Muzeum Narodowe.


            Tańsze, wciąż prawdziwe, to perły hodowlane. Chińczycy zaczęli je hodować w XIII w.  Umiano je hodować w Europie w wieku XVIII, ale na masową skalę zaczęli to robić Japończycy na przełomie  wieków XIX/XX. 

Perły hodowlane


           W XIX w. opracowano także sposób wytwarzania sztucznych pereł szklanych powleczonych lepką mazią z rybich łusek. Technologię udoskonalono w 1925 r. Z produkcji tych perełek słynie zwłaszcza Majorka. Są one bardzo dobrej jakości.




I wreszcie perełki plastikowe udające perły, niestety wierzchnia warstwa „perłowa” bardzo łatwo się ściera.

          Na koniec troszkę pereł z moich zbiorów. Dwa sznurki to chińskie perełki hodowlane. Także jeden wisiorek, kolczyki i perełka luzem od Kruka.

Te w puzderku


Reszta to niestety perełki sztuczne, jedne ładniejsze inne, co tu kryć dosyć pospolite. Mam też kilka wyrobów z masy perłowej: wisiorek, naszyjnik i broszkę. 




Zdjęcia , nie moich, pereł pochodzą z Internetu.

28 komentarzy:

  1. Śliczne perły. Mam też ma gdzieś zestaw z pereł. Sama osobiście nie przepadam za biżuterią. Toleruję jedynie kolczyki od czasu do czasu noszone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już kiedyś pisałam, to wolę oglądać niż nosić. Zwyczajnie lubię mieć. Choć perełki noszę najczęściej. :)

      Usuń
  2. Piękna kolekcja:))u mnie tylko sztuczne.ale bardzo je lubię:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo perełki dodadzą blaski każdej kreacji, a i dekoracji różnego rodzaju. :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Śliczna kolekcja, piękne romantyczne klimaty i cudny obrus. Pozdrawiam milutko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ten obrus, to raczej serwetka . Kiedyś w SH upolowałam taki kawałek koronki. Fajnie nadaje się do tworzenia różnych dekoracji. Pozdrowionka :)

      Usuń
  4. Lubię perły. Zawsze dodadzą uroku, delikatności. :) Bardzo podoba mi się też fioletowy obrus, no cudowny. :)Pozdrawiam, miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że obrusik taki mały. Ale perełki wyglądają na nim uroczo. :) Pozdrowionka. :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię perły, mam mleczne i czarne- hodowlane. I mam też pamiątkę po Mamie, a ostatnio kupiłam w SH- lekko różowe- śliczne, ciężkie, nie wiem jak je szacować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te, od Barbary R. mi się podobają:-)

      Usuń
    2. Jak pierwszy raz ujrzałam portret BR z perłami zrobił na mnie wrażenie. Też takie chciałam. :)
      Wśród moich perełek sztucznych, dwa sznurki są po mojej mamie. Jeszcze z lat 60tych. Hodowlane okrągłe + kolczyki to dar od mojego M. :)

      Usuń
  6. Ależ piękna perłowa kolekcja. One są takie wytworne, każdemu strojowi dodadzą elegancji :D
    Pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, każdy strój ozdobiony perłami wygląda wytwornie. :) Uściski :)

      Usuń
  7. No proszę, nawet nie wiedziałam, że jest jakiś podział pereł. Piękną masz Tereniu kolekcję. A może powinnam napisać, że skarb? Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do skarbu to im daleko, ale lubię moje świecidełka. :) Pozdrowionka. :)

      Usuń
  8. Lubię perły, zgromadziłam trochę biżuterii i jak mam nastrój to zakładam.One lubią jak je nosić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że mam tak mało okazji do noszenia. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  9. Pereł nie lubię, ale Twoje są piękne.
    Zachwyciły mnie zdjęcia, fantastycznie wygląda taka kompozycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jesteś przesądna? Mówią, że perły to łzy. W wielu kulturach takie mają znaczenie. Gdzieś wyczytałam, że to łzy Aniołów. :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. W bólu rodzi się doskonałość :-) Takie prawo natury:-),
    a człowiek nie lubi cierpieć , a to przecież początek przekształcania ziarnka piachu w perłę.
    Oby, Zeusie, oby :-))
    Uściski bardzo serdeczne i bardzo mocne :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się podobno w bólu rodzi :) Ale właśnie małżowi chodzi o to, żeby nie cierpieć. :)
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  11. Bardzo lubię perełki i nie wierzę w ich pechowość.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Grunt to mieć dobre skojarzenia.:)
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  12. Bardzo kocham perły... Praktycznie od lat przedszkolnych, kiedy to pierwszy sznur dostałam od Babci.
    Perły i złoto, nosiła też moja Mama. Same piękne wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama też je lubiła, choć miała tylko sztuczne. Jeden z naszyjników dostała w prezencie od szkolnych koleżanek (TE dla dorosłych), które wiedziały, że je lubi. :)

      Usuń
  13. Śliczne perły. Lubię je, choć nie mam gdzie nosić.

    OdpowiedzUsuń