Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.
sobota, 27 kwietnia 2019
WIOSENNE PRZYJEMNOŚCI
Jedną z moich wiosennych przyjemności jest coroczna wizyta na Targach Ogrodniczych w Starym Polu niedaleko Elbląga. Staram się kupić tam kwiaty i krzewy do naszego ogrodu. Niestety z roku na rok jest coraz mniej wystawców z roślinami.
I ceny nie zawsze są satysfakcjonujące. Natomiast jest sporo innych atrakcji takich jak stoiska z rękodziełem.
Wystawa ptaków ozdobnych i królików. W tym pawilonie, który widać z tyłu.
Jest też mała gastronomia w różnych postaciach. My odwiedzamy zawsze stoiska Kół Gospodyń Wiejskich, gdzie można zjeść wspaniałe pierogi oraz pyszne ciasta w naprawdę przystępnych cenach. Są stoiska z wiejskimi przysmakami :chleb, smalec, sery, wędliny i góralskie oscypki prosto z Zakopanego.
A ponieważ pogoda nam sprzyjała 24 stopnie i pełne słońce, była to miła wycieczka i oderwanie się od codzienności. A przy okazji kupiliśmy trochę kwiatów na taras i do pojemników. Na koniec prezentuję Wam pomnik krowy rekordzistki, znajdujący się na terenie Ośrodka Doradztwa Rolniczego, gdzie odbywają się targi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo lubię takie miejsca:)))chętnie jadę na wszelakie tarki i jarmarki,jakie są w naszym pobliżu:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie imprezy, szkoda, że u nas są rzadko :) Pozdrawiam ♥
UsuńFantastyczne miejsce. Nie dziwię się, że lubisz tam jeździć...Mam tak samo z jarmarkiem spalskim- mogłabym jeździć co tydzień, gdyby nie to, że jest raz w miesiącu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
U nas jest trzy razy do roku :) Pozdrawiam ♥
UsuńWspaniałe targi.:) Pozdrawiam Tereniu.:)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ♥
UsuńUwielbiam takie miejsca :D
OdpowiedzUsuńJa też, zwłaszcza, jak mogę kupić to, po co przyjechałam ;)
UsuńA najsłodsze były małe kurczaczki! :)
OdpowiedzUsuńI wielkie króliczki, i małe też. Zwłaszcza ten, co się dał głaskać po ogonku ;)
UsuńJak ja dawno nie byłam na takich targach. Ten królik jest słodki :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Tam były jeszcze słodsze, ale trudno było zrobić zdjęcia. Straszna ciasnota. :)
UsuńŚwietna impreza! Choć jak piszesz, że roślin coraz mniej, to szczery żal... Z drugiej strony, jeśli pojawia się rękodzieło, to też trzeba ten fakt zaliczyć na plus ;-) O ile to autentyczne rękodzieło, a nie chińszczyzna...
OdpowiedzUsuńZ takimi imprezami mam osobiste skojarzenia, bo przez 6 lat, pracowałam na jesiennym kiermaszu ogrodniczym w Warszawie: Expo - Zieleń To Życie.
Rękodzieło jak najbardziej prawdziwe. Wiele osób, to panie z Kół Gospodyń Wiejskich z okolicy bliższej i dalszej (Zakopane), chińszczyzna też jest ale zdecydowanie w mniejszości, za to co raz więcej ciuchów chińskiego pochodzenia.
UsuńPS. Krowa genialna! Mogliby postawić nam taką na trawniku pod świerkiem przy bloku ;-)
OdpowiedzUsuńTo krowa z historią.Pierwsza rekordzistka w mlecznej wydajności. Ciekawostką jest, że za czasów PRL w Starym Polu był oddział Akademii Rolniczej z Olsztyna. Jedyna studencka wieś na tamte czasy. :)
UsuńAle fantastycznie, że pojechałaś na taki targ. Pewnie coś sobie kupiłaś wyjątkowego, hehe. U nas dziś gorąco. Siedzę sobie i odpisuje na posty, komentarze, piję kawkę, posprzątałam i bardzo mi miło, że nie muszę wychodzić. Jutro rehabilitacja i dentysta, łoj. Uściski :-)
OdpowiedzUsuńNa targach kupiłam kwiatki na taras, mało wyjątkowe niestety. Za to pożarłam porcję wspaniałych pierogów od pań z KGW i głaskałam króliczki na wystawie. 1 maja uczciliśmy czynem, czyli pracowaliśmy w ogrodzie, co odchorowałam. Około 15 zmieniła się pogoda i z 25 stopni zrobiło się 15. Dziś wieje, leje (nareszcie) i jest 13, a odczuwalna z 5. Pozdrowionka. ♥
UsuńUwielbiam takie imprezy :D Targi z rękodziełem i lokalnymi produktami to coś, co mnie przyciąga jak magnes :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Zwłaszcza te lokalne produkty, mniam. Pierogi, gołąbki, no i wszelkie możliwe ciasta, w dodatku w takich niskich cenach.
Usuń