Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

sobota, 9 czerwca 2018

W KOLORZE LILARÓŻ

          Upał i susza. Trawy spalone, krzewy i kwiaty więdną. Podlewamy ile w naszej mocy, ale jak nie spadnie deszcz, zapas wody się skończy. Tragedia.




          Kwiaty zakwitają rano, a wieczorem opadają, albo zasychają. A jeszcze tak niedawno cieszyłam się kolorami mojego ogrodu. Po komunijnej bieli, zapanował w ogrodzie lilaróż. Kwiaty w różnych odcieniach różu i fioletu dominowały  na rabatkach. 



          Zapraszam na wędrówkę w tym przedziale spektrum.


    Dziś wiele z tych kwiatów już opadło, ogród robi się smutny.
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze pod poprzednim postem, bardzo nas ucieszyły. Witam też nowych obserwatorów, miło, że zechcieliście do mnie wpaść, mam nadzieję,  że zostaniecie na dłużej.

29 komentarzy:

  1. Piękne kwiaty. U mnie podobna sytuacja w ogrodzie, aż żal patrzeć. Troszkę dziś pokropiło, ale tyle co nic. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie mimo, że troszkę popadało nadal sytuacja się nie poprawiła. Zazdroszczę ty, u których polało solidnie. Pozdrowionka. :)

      Usuń
  2. Kwiaty piękne. Uwielbiam odcienie fioletu...
    U mnie podobnie. Kwiatów mam mało, więc podlewam, ale trawa i krzewy cierpią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam gdzie była trawa, jest teraz goła ziemia , całe place. :(

      Usuń
  3. Mimo upału ogród prezentuje się bardzo okazale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny lilaróż mimo upału. U nas jest podobnie. Nie chce mi się wychodzić do ogrodu i patrzeć jak wszystko marnieje. Jeszcze takiej suszy nie pamiętam. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to było, jak robiłam zdjęcia, dziś większość tych kwiatów uschło. :(

      Usuń
  5. paleta barw wielce kojąca,
    zapowiadają się deszcze i
    burze - może schłodzą aurę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba kiedy te deszcze i burze omijają mój ogród wielkim łukiem. W ciągu całej dekady czerwca raz popadało przez pół godziny. Dziś trochę się chmurzyło, ale deszczu ani kropli. :(

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. W nocy, po napisaniu tego posta troszkę pokropiło i to w wszystko. Chmurzy się i nic. :(

      Usuń
  7. U mnie ten kolor też już odszedł, chociaż jeszcze są ostróżki drobne. Teraz dominuje olbrzymi, niebieski krzak hortensji, który więdnie każdego dnia i wstaje po podlewaniu oraz żółte słoneczniczki, no i róże- te królują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam hortensje czerwone i te też co dzień podlewam. Inne mają zaledwie pączki. Niebieską kupiłam, ale straciła kolor mimo stosowania specjalnego nawozu. :(

      Usuń
    2. Pod moją hortensję podlewa się ciągle szambo sąsiadów!!! i dlatego taka piękna!

      Usuń
  8. Kocham fioletowe kwiaty, po prostu kocham. Gdybym miała ogród to ten kolor zdecydowanie by w nim dominował :). U nas po fali upału i duchoty dzisiaj pada deszcz. Mam nadzieję, że chociaż trochę orzeźwi spękaną ziemię. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak Ci tego deszczu zazdroszczę, od noszenia konewek boli mnie kręgosłup, ale nie mam sumienia nie podlać kwiatów. :(

      Usuń
  9. Piękny ten Twój ogródek i masz kwiaty które bardzo lubie bo ostrózki, naparstnice łubin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie swojskie kwiaty. Wszystkie wyhodowałam z nasion, bo kupno sadzonek, w dużej ilości, byłoby zabójcze dla mojej kieszeni ;)

      Usuń
  10. Ta wiosna jest wyjątkowo dziwna, szybko przyszły upały i wszystko przekwitło w zastraszającym tempie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Miło, że zajrzałaś. Też się zastanawiam, co dalej. Dopiero połowa czerwca, a lato trwa od dwóch miesięcy. W ubiegłym roku mieliśmy porę deszczową, deszcz padał bezustannie. Teraz wybitnie pora sucha, czasem i tydzień bez odrobiny deszczu. Wcale mi się t o nie podoba. :(

      Usuń
  11. Cześć Teresko :-) U nas też susza, ale dziś leje wreszcie. Nie zobaczyłam jeszcze działki i kwiatuszków, ale też podobno uschło wiele. Truskawki też :-( Żyję za to wspomnieniami Horyńca, w którym się zakochałam. Kąpiele siarkowe bardzo złagodziły ból a powietrze dodało sił. Nawet spałam 6 godzin ciurkiem bez prochów. Niestety wszystko złe wróciło. Od tygodnia boli bardzo to co bolało, kręci się w głowie. To chyba jest efekt środowiska, a więc się nie zmieni. Może się spotkamy w Horyńcu? :-DD Uściski :-DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko, może miasto Ci nie służy i powinnaś zamieszkać tam, gdzie powietrze czyste. Bóle i zawroty głowy niestety mogą być skutkiem zmiany środowiska. Życzę, aby czym prędzej minęły. ♥

      Usuń
  12. Szkoda tych kwiatków. Tutaj też trawa wyschnięta w parkach i nawet liście na drzewach robią się miejscami żółte jakby już jesień była. Trochę popadało, ale to za mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wczoraj padało i troszkę jest lepiej. Chciałabym jednak, żeby popadało jeszcze. Żal mi roślin. :(

      Usuń
  13. Susza faktycznie jest niesamowita, w moim mieście przez cały miesiąc ani razu nie spadł deszcz. Teraz wreszcie popadało, ale tak naprawdę to kropla w morzu przy tej suszy. Mam nadzieję, ze jeszcze trochę deszczu spadnie.
    Twoje kwiaty mimo braku widy wyglądają przepięknie <3
    Pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety miła Agness, ale to już zdjęcia z historią. Tylko lawenda trzyma się dobrze mimo suszy. Nawet wiśnie są gorzkie, jeszcze takiej suszy nie było. Wczoraj padało, ale dziś już nie, a tu potrzeba choć trzydniówki i to non stop. :(

      Usuń
  14. It,s nice for me to read Your words. Thank You for the nice comment.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne masz kwiaty, a woda niezbędna, u nas na południu ten tydzień deszczowy podobno, bo ja na urlopie w zach.pomorskim. ale wczesniej tez była susza:(

    OdpowiedzUsuń