Poszłam do ogrodu, aby posiać kwiaty i... uciekłam! Zimna Zośka mnie przepędziła. Na termometrze 12 stopni w słońcu, a na dworze - szkoda słów. Wiatr lodowaty, przenika każdą warstwę ubrania.
Jako pocieszenie postanowiłam sobie przynieść do domu kiść kwitnącego bzu. Wiem, że nie postoi długo, ale to będzie taka namiastka maja.
Przy okazji postanowiłam odkurzyć moje porcelanowe figurki. Tak więc - Figurki, figurki zmieniajcie się !
Moje trzy Gracje od Royal Doulton
Kwiaciarka z hiszpańskiej fabryki Lladro
Secesyjna, biskwitowa panienka, której uciekł gołąbek
Uroczy dzwoneczek
Czerwony Kapturek bez kapturka
Japońska figurka personifikacja - kwietnia :)
Romantyczna dama
Śliczne figurki Tereniu.:) Miło nacieszyć oczy.:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję i także cieplutko pozdrawiam :)
UsuńU nas też zimno i bardzo mokro:))figurki urocze,też mam do nich słabość:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko z bardzo zimnego Rywałdu (7 stopni), ale każdy Twój komentarz rozgrzewa serducho :)
Usuńśliczne figurki w stolicy tez zimno ja nawet jeszcze kwiatów na balkon nie kupiłam bo jakos pogoda zniechęca moze w weekend jak bedzie ładnie to zrobie porzadek na balkonie i jakąś stworze koncepcję roslin na ten rok
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zimna Zośka dała się nam we znaki, nawet bez przymrozku moja pelargonia ucierpiała bardzo. Mam kilka roślin na tarasie, ale po więcej jadę dopiero w sobotę, na giełdę do Gdańska. Pozdrawiam :)
UsuńA u mojej babci spadł śnieg - to pewnie dlatego jest tak zimno. Figurki są śliczne, na pewno cieszą Twoje oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To gdzie ta Twoja babcia mieszka? W Zakopanem? Dziś się dziwimy, a za mojego dzieciństwa śnieg w maju, w górach to było coś normalnego. Ale obiecują od jutra ocieplenie, cieszę się, bo ja zimna nie lubię . Pozdrawiam cieplutko. :)
UsuńNie, ale też w górach. Zresztą na moim blogu w najnowszym poście jest fotografia tej ich majowej zimy. Może szału nie ma, ale śnieg jest :). Pozdrawiam
UsuńPrzepiękny BIAŁY BEZ <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKwitnie w tym roku jak szalony, nawet taki maluteńki krzaczek ma jedną kiść :)
UsuńTwoje porcelanowe figurki są urokliwe.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu :) Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam bez! W każdym kolorze...
OdpowiedzUsuńFigurki śliczne i są doskonałym dopełnieniem aranżacji kwiatowych...
Ja także, właśnie sobie posadziłam jasnofioletowy pełny. :)
UsuńJakie śliczne bzy!
OdpowiedzUsuńA kwitną sobie kwitną, a pachną ....
UsuńObserwując Twojego bloga zauważyłam, że masz całkiem duży zbiór bibelotów.
OdpowiedzUsuńBez też lubię i właśnie teraz zdobi mój dom
Pozdrawiam cieplutko.
Mam bzika na punkcie bibelotów i różnego rodzaju staroci. Bzy przekwitają, a teraz w ogrodzie królują śnieżne tawułki, a w wazonie tulipany z Biedronki ;)
UsuńCudowne te baletnice :-) Pewnie nie pocieszę ale wyznam,ze cierpiałam razem z Tobą. Na Sardynii też zimno, tubylcy chodzili w kurtkach, szalikach a nawet w czapkach. W lutym podobno z krótkim rękawem. Takie to ocieplenie klimatu w tym roku. Oszaleć można :-) Uściski :-)
OdpowiedzUsuńNo jak tam rehabilitacja?
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko, już po rehabilitacji. W ostatni dzień musiałam opuścić, bo mieliśmy straszliwe ulewy i podtopienia, M musiał w pracy zostać, bo mu hale zalewała woda. W mieście samochody brodziły po osie w wodzie. Chce się z Tobą podzielić dobrą wiadomością. Dostałam wynik z histopatologii, wszystko w porządku, to nie był "zwierzaczek". :)
UsuńBardzo się cieszę :-)))) Uściski, buziaki i serdeczności przysyłam :-)))
UsuńPiękne masz te porcelanowe figurki. Też było zimno, ale powoli zaczyna się robić ciepło, zobaczymy jak na długo. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo i się zrobiło. Dla mnie optymalna temperatura to 22-24 stopnie. Dziś było 32, nie do zniesienia.
UsuńJak krótko by bez nie stał, to i tak da domowi niepowtarzalnego, słodkiego zapachu, który uwielbiam całym sercem! Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńTeż kocham zapach bzu. Pozdrowionka :)
UsuńPrzepiękne są wszystkie... Dobrze, że nie masz kotów ;-)
OdpowiedzUsuńW tym roku "zimna Zośka", była dość typowa jak na Polskę. Widać, tylko ubiegły rok, zesłał nam kilka miesięcy Afryki...
Afryka wróciła.
UsuńKiduś ja nie mam kotów? A kto zeżarł w sobotę obiad mojemu M? Oprócz czterech kotów sąsiada, które dosyć regularnie dokarmiam i stałam się mimowolnie ich własnością, przyłazi do mnie w porywach jeszcze z dziesięć innych kotów ze wsi, co prawda tylko do ogrodu. Ale Leon i Inka włażą do domu, jak tylko nie zauważę.
O, qrczę ;-) Myślałam, że te piękne, ozdobne kotulce, przebywają wyłącznie w Twoim ogrodzie ;-)
OdpowiedzUsuńZa to ja, mam już całe pudełko potłuczonej porcelany, nie licząc tego, co wciąż misternie kleję. Oj, powstanie kiedyś mozaika na pół ściany... ;-)
Piękne figurki :)
OdpowiedzUsuńzauroczyły mnie te kruche dziewczątka!
OdpowiedzUsuń