Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

wtorek, 13 sierpnia 2019

KOCIE SPRAWKI

           Odkąd odszedł Prezes postanowiliśmy nie mieć już zwierząt. Zbytnio przeżywamy takie rozstania. Jednak koty postanowiły inaczej. I miesiąc temu Inka, tak po prostu przyprowadziła na nasz taras swoje kocięta.





           Wprowadziły się i nic sobie nie robią z tego, czy chcemy mieć koty czy nie. Formalnie Inka należy do naszych sąsiadów, więc jej kocięta też. Ona jednak twierdzi, że od przybytku głowa nie boli i lepiej jest mieć dwóch panów niż jednego. Obaj dadzą żarełko. 




              I znowu staliśmy się własnością kociej rodziny . Maluchy rosną i broją na całego. Przebiły mi basenik, obdrapały donice, obszarpały kwiatki, ale jakby co to one są niewiniątka.
 Nazwałam je Sól i Pieprz, choć jeszcze nie udało mi się określić płci.



          Sól  (albo Solinka) jest większa i puchata. Czasem łaskawie daje się głasknąć.  Pieprz jest bardzo nieufny i bardzo szybki. Mimo to dają mi wiele radości. Zwłaszcza kiedy staczają na tarasie "bratobójcze" ("siostrobójcze?) walki.  Czasem obrazki są rozczulające.




                I jak tu nie lubić tych małych potworów? ♥

40 komentarzy:

  1. Ojej jakie słodziaki <3
    a Inka bardzo przypomina mi moją (byłą) Miśkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesłodkie kociaki.:) Oj nie można się na nie złościć. Inka ma zaufanie do Ciebie, skoro zdecydowała się przyprowadzić swoje dzieci. A może Ty jeszcze nie wiesz, że potrzebujesz koty? One same Cię adoptują.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku, zazdroszczę takich widoków. Ja mieszkam w bloku, w dodatku w dość nieprzystępnym zwierzętom mieszkaniu (ogromne stosy książek na półkach, podłodze i innych meblach, mało przestrzeni), także nie mogę pozwolić sobie na zwierzaka... Może kiedyś... Słodkie maluchy! Miziałabym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Ci życzę wygranej w totolotka i domku na dużej działce. A koty sama Ci wtedy dostarczę ;)

      Usuń
  4. Koty same wybierają, gdzie chcą być, poznają dobrych ludzi i wiedzą, że tu ich żadna krzywda nie spotka :)
    Śliczne są :D
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja to skrzywdzić mogę najwyżej muchę, osę i szerszenia ;)

      Usuń
  5. cudne koty i zazdroszczę obserwacji ich <3 pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem wolę patrzeć na figlujące koty niż jakiś serial w TV. :)

      Usuń
  6. Cudowne kociaki, wyglądają rozkosznie, tuliłbym je cały czas... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo się dadzą. Sól syczy i prycha, a Pieprza nie można złapać, taki śmigły. ;)

      Usuń
  7. Kotki są urocze. Szara Sowo a my nigdy małych kociąt nie mieliśmy. Saba a później jej następczyni zawsze gdzieś wynosiły, albo kto wie co z nimi robiły.
    Kociły się nie raz ale nigdy małych nie wiedzieliśmy jak były większe i przez nie odchowane. Kociły się albo w piwnicy albo w budzie od psów. Po dniu, po dwóch już po młodych ani widu ani słychu.
    Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotki mają instynkt, który każe im ukryć młode, ale słyszałam też o nieprzyjemnych wypadkach zjadania miotu. :(

      Usuń
  8. Słodkie maluchy... Moja Klara miałaby z nimi zabawę, a tak biednego Oriona atakuje.
    Ten osobnik czarno-rudy prawie na pewno będzie kotką(szylkretowa maść jest zarezerwowana dla samiczek). Wybierz się do weta, rozwieje Twoje wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Pieprz będzie oną, ale charakterek ma iście diabelski. Dziś pogryzł/a mojego M do krwi i to paskudnie, bo wziął go/ją? na ręce. Sól prycha i fuka, ale w końcu daje się pogłaskać.

      Usuń
    2. Jakbym czytała o mojej Klarze. Raz przytula się i domaga pieszczot, innym razem atakuje znienacka, gryzie i drapie, szczególnie psa...

      Usuń
  9. Jakie słodziaki :-DDD Koty znają się na ludziach :-DD Mam nadzieję, że sprawiają tez dużo radości :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod warunkiem, że nie chcesz ich wziąć na ręce ;)

      Usuń
    2. Teraz u syna kotka ma maluchy i takie są słodkie, że nie potrafią ich oddać, hehe

      Usuń
  10. nie da się ich nie kochać:))pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. oj, nie wypuściłabym tego
    smakowitego rodzeństwa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez strachu, wracają jak bumerang, nawet z czubka drzewa ;) A tak między nami, wiesz, kto wymyślił, że trzeba straż wzywać do kota na drzewie? One świetnie dają sobie radę. ;)

      Usuń
  12. Śliczne! Ja w zeszły poniedziałek pożegnałam mojego ukochanego persa Żelka. Cały czas nie mogę się pozbierać, wydaje mi się, że ciągle kręci się po domu. Też nie chcę więcej zwierząt, ale mój mąż coś przebąkuje o piesku. Zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożegnałam dwa psy, nigdy więcej. Ja nawet po chomiku beczałam. Wiejskie koty, jak przyjdzie ich pora zwyczajnie odchodzą i nie wracają. Ale już nie chcę własnych zwierząt, dokarmiać koty sąsiada to co innego. :)

      Usuń
  13. Tak, za bardzo je udomawiamy, a potem płaczemy. W sumie trochę na własne życzenie. Ale z drugiej strony zwierzaki kochać trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle nie zagłaskać na śmierć ;)Przyznam, że jestem wrogiem trzymania zwierząt w niewoli. Nawet złota klatka, to nie to samo co swoboda.

      Usuń
  14. Ale się uśmiałam! Jak przeczytałam koty zdecydowały inaczej.
    Bardzo podobają mi się imiona kotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przez Dorotę te imiona, ona kociakom nadaje kulinarne imiona (Bigos, Krokiet, Pieczarka) to od umaszczenia i ja nazwałam Pieprz i Sól. ;)

      Usuń
  15. No cóż, kotki też chcą mieć swoje zdanie w tym wszystkim :). Fantastyczne imiona. I takie oryginalne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, koty są bardzo niezależne, dobrze, że nie potrafią mówić i protestować, jak im się imiona nie podobają ;)

      Usuń
  16. Rozczulają te Twoje maleństwa:-) Uwielbiam koty. Dobrze, że je przyjęłaś. Ja też bym się zdecydowanie nie oparła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż nie przyjęłam, bo to koty sąsiada. Tylko one mnie mają na własność, zwłaszcza jak poczują się głodne ;)

      Usuń
  17. Jakie fajne kociaczki,one chyba wyczuły kto jest dla nich lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie da się ich nie kochać! Przecież to takie słodkie, puchate kulki! Nawet jak broją to są kochane. :)

    OdpowiedzUsuń